
JESTEM WDZIĘCZNY KAŻDEMU, KTO MODLI SIĘ O POKÓJ!
Podwoje katedry św. Stefana w Wiedniu ponownie otworzyły się na Medziugorje 29 września 2015 r. Kardynał Schönborn koncelebrował wieczorną liturgię eucharystyczną oraz prowadził adorację Najświętszego Sakramentu. Po zakończonych uroczystościach mogliśmy zobaczyć, że jest głęboko poruszony atmosferą modlitwy w katedrze. Zareagował pozytywnie na prośbę o odpowiedź na kilka pytań.
– Z całego serca dziękuję Jego Eminencji Księdzu Kardynałowi za odwagę otwarcia katedry wiedeńskiej. Co było motywacją, by ponownie udostępnić miejsce i czas dla zorganizowania tej modlitwy?
– Nie sądzę, by była to kwestia odwagi. Po prostu faktem jest, iż katedra nigdy nie jest tak wypełniona wiernymi i ich modlitwą jak podczas modlitwy o pokój. Nie urządzamy demonstracyjnego poparcia Medziugorju, lecz modlimy się właśnie o pokój, czyli czynimy zadość gorącej prośbie Matki Bożej.
Głęboko porusza mnie widok tak wielu ludzi, zwłaszcza młodych, którzy każdego roku tu przybywają. Spotkanie rozpoczyna się o godzinie 16, a kończy około godziny 22. Odmawiamy modlitwę różańcową, uczestniczymy we mszy świętej, dla chętnych jest możliwość przystąpienia do spowiedzi świętej.
Jeśli ktoś nie byłby poruszony świadectwem zaangażowania tych ludzi, musiałby mieć serce z kamienia.
Jako biskup doceniam fakt, że w Wiedniu już w roku 1983 powstała grupa modlitewna, skupiająca ludzi żyjących duchowością Medziugorja. Jako dominikanin przypominam sobie, że ta wspólnota organizowała w naszym kościele regularne wieczory modlitwy. W każdy czwartkowy wieczór świątynia była pełna wiernych.
Według mnie wspaniałym owocem Medziugorja jest wierność tych osób, aż po dzień dzisiejszy. Modlą się w każdy czwartek od roku 1983, a do wspólnoty dołączają młodzi ludzie.
Ogromnie się cieszę i jestem wdzięczny Panu Bogu za tych ludzi, którzy wiernie się modlą. W tegorocznej modlitwie wzięło udział wiele osób z Ukrainy. Pokonali długą drogę jedynie po to, aby uczestniczyć w modlitwie o pokój.
– Interesujący w związku z Medziugorjem jest fakt, iż każda z osób widzących założyła wielodzietną rodzinę. Przyszłość Kościoła zależy od zdrowej struktury rodziny, a więc takiej, która żyje żywą wiarą. Czy także w tej kwestii Medziugorje stawia przed nami wzór do naśladowania?
– Jest to według mnie wyraźny znak. Jezus także urodził się w rodzinie. I choć był jedynym dzieckiem Maryi, wychowywał się w Nazarecie pośród licznych sióstr i braci, ponieważ pokrewieństwo w owym czasie było mocniej akcentowane i obecne w codziennych relacjach rodzinnych. W ten sposób Jego rodzina była bardzo liczna.
Ponadto większość swojego życia spędził w rodzinie – w pracy i w relacjach z najbliższymi. Rodzina z Nazaretu to nie tylko Józef, Maryja i Jezus, lecz szeroko rozumiana rodzina, składająca się z mieszkających blisko licznych krewnych. Wydaje mi się, że na nowo powinniśmy sobie to uświadomić, ponieważ ta prawda zawiera przesłanie dla naszych czasów.
Ufam, że Synod o Rodzinie będzie umocnieniem dla rodzin, ponieważ jedno jest pewne – nie ma stabilniejszej konstrukcji społecznej dla rozwoju człowieka niż rodzina. Każdy z nas przyszedł na świat w rodzinie, mamy mamę i tatę (nawet jeśli się rozwiedli), a także rodzeństwo, kuzynów, ciocie i wujków, dziadków. A jeśli ktoś się żeni lub wychodzi za mąż, poszerza więzi rodzinne o krewnych współmałżonka.
Żadne państwo prospołeczne ze swoimi socjalnymi zabezpieczeniami nie zapewni nam takiego bezpieczeństwa jak rodzina. Państwowe środki zawsze są niewystarczające, a przecież z czasem państwo będzie zmieniać politykę socjalną. Lecz rodzina zawsze będzie istnieć, zawsze będzie ważniejsza i bliższa.
Jeśli Synod podkreśli wagę rodzinnych więzi, będzie to z pewnością dla wielu rodzin wielkie wsparcie. Rodzina będzie stanowić główny punkt spotkania. Kolejnym istotnym zagadnieniem w czasie obrad Synodu są osoby rozwiedzione. Jednak to rodzina jest gwarantem przyszłości.
Przekład z niem: s. Alicja B. Medjugorje. Gebetsaktion Maria Koenigin des Friedens nr 4/2015, str. 10-11, Vox Domini 1/2015, str. 8