Wywiad z Adrijaną Vasilj
Z wielką wdzięcznością spoglądam w przeszłość
ORĘDZIA TO MOJE ŻYCIE
Adrijana Vasilij w czasie rozpoczęcia objawień w Medziugorju miała osiem lat. Uczestniczyła w spotkaniach grupy Jeleny i Marijany Vasilj, osób widzących tzw. drugiej generacji, które widziały Matkę Bożą sercem. Mogliśmy doświadczać duchowego wsparcia i siły modlitwy płynącej właśnie z tej grupy. W tamtym okresie wiele objawień przekazała Matka Boża przez Jelenę Vasilj.
Adrijana należy do pierwszych świadków wydarzeń w Medziugorju. Całe swoje życie podporządkowała Matce Bożej. Razem z rodzeństwem oraz rodzicami, ojcem Miljenko oraz matką Lilją służyła i opiekowała się pielgrzymami. W roku 2012 wyszła za mąż. Jej mąż Luca pochodzi z Włoch. Obecnie dzieli życie między Włochy i Medziugorje. Adrijana chętnie zgodziła się podzielić z naszymi czytelnikami doświadczeniami ze swojego bogatego życia duchowego.
– Świętujemy 35 rocznicę objawień Matki Bożej w Medziugorju. Jesteś świadkiem pierwszych dni tych wydarzeń. Życie potoczyło się dalej, wyszłaś za mąż, zostałaś mamą i mieszkasz we Włoszech. Co przychodzi Ci na myśl, gdy wracasz pamięcią do minionych lat?
– Trudno opisać to słowami. Pierwsze dni objawień są pięknem, które zachowuję w sercu jak cenny skarb. Ciągle ożywia mnie to doświadczenie zachwytu i miłości do Medziugorja. Żyłam w Medziugorju 41 lat, należałam do wspólnoty Jeleny. Jestem Bogu bardzo wdzięczna za ten czas. Ostatnio wyszłam za mąż. Była to dla mnie ogromna łaska, że w wieku 43 lat mogłam urodzić małego Franciszka. Spotkanie mojego męża postrzegam jako dar Matki Bożej, ponieważ poznaliśmy się podczas jego pielgrzymki do Medziugorja. Jest oddany Matce Bożej. Wydaje mi się, że dziękczynienie i uwielbienie Boga jest jedynym słowem, które może wyrazić to, co tak trudno opisać słowami i pojąć rozumem dopóty, dopóki Bóg nie dokończy planu, przeprowadzanego poprzez objawienia maryjne.
Matka Boża prowadzi nas z matczyną miłością, która nie zna granic ani nie osądza, lecz prowadzi na drogę prostoty, przez upadki i powstania, lecz zawsze pozostaje blisko nas.
Chciałabym szczególnie podziękować parafianom, którzy u początków objawień nie wahali się powiedzieć swojego TAK. Dziękuję wszystkim osobom widzącym za ich wytrwałość i pokorę. Dziękuję wszystkim ojcom franciszkanom. Są na świecie ludzie, którzy nigdy nie byli w Medziugorju, ale starają się wcielać w życie treści orędzi, a więc całym sercem żyją Medziugorjem w ciszy i posłuszeństwie Bogu – tym osobom również pragnę serdecznie podziękować.
Doprawdy trudno wyrazić słowami całą wdzięczność, którą kieruję do wszystkich kapłanów. Podejmowali trud dzień po dniu w niełatwych czasach, bo przecież ogromną rozterką serca jest uwierzyć w objawienia, które u początków były naznaczone tyloma wątpliwościami, a oni stanęli w obronie ich autentyczności. Będziemy widzieć, jak wszystkie znaki Bożej obecności w tym miejscu będą nabierać na sile niby rwący potok. Medziugorje ma swój czas, jest tajemnicą.
– Byłaś członkiem „małej”, a następnie „dużej” wspólnoty modlitewnej Jeleny i Marijany. Przypominasz sobie początki?
– Mocno utkwiło mi w pamięci nauczanie Matki Bożej w „szkole miłości”. Jest to coś, co mnie do dziś umacnia: „Droga, na którą zapraszam nie jest łatwa, ale jest to droga pewna.” Maryja nauczyła nas, że każdy z nas ma inną drogę powołania, inny krzyż do wzięcia. Jednak Ona jest z nami i zawsze nas w tym wspiera. Matka Boża uczyła nas modlitwy, przeżywania sercem uczestnictwa we mszy świętej, chodzenia na Eucharystię z dziękczynieniem, ponieważ jest to najwartościowszy i najcenniejszy skarb, najmocniejsza modlitwa. Zapraszała nas, abyśmy modlili się w intencji księży i całej parafii. Są to intencje, w których nadal prosi nas o pamięć przed Bogiem. Obie dziewczyny, Jelena i Marijana otrzymały dar słyszenia sercem Matki Bożej. Jednak głównymi osobami widzącymi są: Ivan, Vicka, Marija, Mirjana, Jakov i Ivanka. Dziękuję im za świadectwo wytrwałości, pokory i wierności słowom Matki Bożej.
Niech Matka Boża, Królowa Pokoju okryje nas swym płaszczem. Jestem szczęśliwa, że mogę odpowiedzieć na wielką miłość Matki Bożej swoim skromnym, codziennym życiem. Dziękuję Jej każdego dnia i zapraszam wszystkich ludzi, aby modlili się o wytrwałość w wypełnianiu wezwań Maryi, płynących do nas przez Nią z Serca Boga. To jest droga nawrócenia, która trwa całe życie.
Vox Domini nr 1/2016, str. 28-29.