„Poznacie ich po ich owocach” (Mt 7,16)
MEDZIUGORJE: MIEJSCE ODKRYWANIA POWOŁANIA
Wywiad przeprowadził Ivan Lukać z ojcem Josipem Serdo Ćavar. To jeden z trzech młodych mężczyzn, którzy w 2013 odprawili mszę prymicyjną.
– Na początku naszej rozmowy chciałbym Ojca prosić o krótkie przedstawienie się naszym czytelnikom.
– Urodziłem się w Sarajewie. Mieszkaliśmy przez dwa lata w Doljani, skąd pochodzimy. Następnie przeprowadziliśmy się do Niemiec, do Würzburga i tam pozostaliśmy do roku 1998. W końcu zdecydowaliśmy się powrócić i wybraliśmy Medziugorje jako nasz nowy dom. Tutaj ukończyłem szkołę podstawową oraz w Citluk szkołę średnią. W roku 2005 rozpocząłem postulat, następnie roczny nowicjat. W latach 2007-2012 studiowałem na Katolickim Uniwersytecie Teologicznym w Zagrzebiu. Pod koniec roku 2012 zostałem posłany jako diakon do Posušje i tu obecnie posługuję. W roku 2013 przyjąłem święcenia kapłańskie.
– Mógłby Ojciec podzielić się z nami historią powołania?
– Z pewnością nie był to jeden moment, lecz cały ciąg chwil i wydarzeń, które skłoniły mnie do refleksji i rozeznawania. Najintensywniejszym czasem był czwarty rok szkoły średniej. Zastanawiałem się wówczas, w jaki sposób mógłbym służyć innym ludziom, a jednocześnie być szczęśliwy i spełniony. A więc na powołanie złożyło się kilka czynników: moje osobiste pragnienia, wartości przekazane mi przez moich bliskich oraz głos Boga, który pozostawiając człowiekowi wolność, jest jednocześnie niesamowicie inspirujący i urzekający.
– Medziugorje miało wpływ na wybór powołania do kapłaństwa?
– Z pewnością to miejsce wywarło swój wpływ na mój wybór. Pamiętam wiele chwil z mojej młodości, gdy wspinałem się na Górę Objawień i Górę Krzyża oraz chodziłem do kościoła razem z moimi przyjaciółmi, gromadzącymi się przy duszpasterstwie ojców franciszkanów. Dziś rozpoznaję w tym wszystkim ślady obecności Boga, powiew Jego Ducha, przez który mówił do mojego serca. Ponadto Medziugorje potrafi zachwycić sobą jako miejscem nawróceń i obierania przez ludzi nowego kierunku dla swojego życia. Przypomina to ewangeliczną scenę, gdy Jezus rozpoczyna swoje nauczanie słowami” „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię.” (Mk 1,15). Gdy ktoś pyta mnie, jakie jest najmocniejsze przesłanie Medziugorja, mówię: przemienione życie. Zawsze kiedy po kilku miesiącach studiów wracałem z Zagrzebia do Medziugorja, wzrastałem duchowo i odnawiałem wewnętrzne siły. Czasem opuszczenie tego miejsca na jakiś czas pozwala na nowo je docenić. Medziugorje jest potwierdzeniem, że człowiek gubi się bez Boga. Cieszę się, że jestem członkiem wspólnoty, której duża część wiernych szuka umocnienia i nawrócenia w Medziugorje. I jeszcze bardziej cieszę się z tego, że jako kapłan mogę przekazywać Boże Miłosierdzie! Jestem przekonany, że kapłaństwo jest najmocniejszym świadectwem właśnie poprzez sprawowanie sakramentu spowiedzi świętej.
– W Posušje zajmuje się Ojciec duszpasterstwem młodzieży oraz nauczaniem religii w wyższej szkole. Na ile orędzia z Medziugorja dotykają serc młodych ludzi?
– Przesłania Matki Bożej są zachętą i zaproszeniem, nigdy przymusem, ponieważ tak czyni Matka – Ona przychodzi z miłością, pozostawiając decyzję drugiej stronie. Orędzia skierowane są do dużej grupy osób, wśród których decyzję o otwarciu serca na łaskę przemiany podejmuje każdy osobiście. Staram się pomagać młodym ludziom otwierać serce, zmniejszać lęki, które hamują ich w duchowym wzroście. Dzielę się z nimi swoim doświadczeniem i życiem, ponieważ świadectwo życia jest tym, co dotyka ich serc.
– Można zatem powiedzieć, że „duchowe powołania” są potwierdzeniem istnienia „duchowego życia” w danej społeczności?
– Tam gdzie rozwija się życie wspólnoty Kościoła, tam również pojawiają się powołania. Naszym zadaniem jest czynić przekaz Ewangelii widocznym poprzez katechezę, duszpasterstwo, czy też spotkania w różnych okolicznościach. Wówczas młodzi ludzie będą chłonąć piękno wiary i ufności Bogu. Wydaje mi się, że w tej dziedzinie jako prowincja braci franciszkanów czynimy bardzo dużo i możemy być przykładem dla innych. Aby przekazywać wiarę, trzeba nią samemu żyć, być jej żywym świadkiem. Wtedy okazuje się, że nowe powołania kiełkują tam, gdzie już powołani ludzie wykazują się wytrwałością, odwagą, kreatywnością i są szczęśliwi na wybranej drodze. Gdybym w czasie rozeznawania swojego powołania nie widział szczęśliwych kapłanów, prawdopodobnie nie zdecydowałbym się na wybór tej drogi.
Dawanie świadectwa swoim życiem jest najmocniejszą i najlepszą zachętą dla osób rozeznających. Widzimy obecnie, że Europa zatraca swoje chrześcijańskie korzenie i na dłuższą metę skazuje się przez to na umieranie, dlatego potrzebujemy nowej ewangelizacji, o której mówił św. Jan Paweł II. Konieczne jest, abyśmy znane treści wiary przekazywali w nowy sposób, tak, by docierać do ludzi. Jednocześnie obserwujemy, jak umacnia się i prężnie rozwija Kościół w Afryce i Ameryce Południowej, skąd płyną nowe impulsy do odnowy wiary. Sam papież Franciszek mówił o sobie, że przychodzi „z innego krańca ziemi”. Nie da się opisać w słowach piękna i różnorodności Kościoła, rozsianego po całej ziemi. Można jedynie Go podziwiać i dziękować.
– Jaka jest rola rodziny w odkrywaniu, dojrzewaniu i rozwijaniu powołania?
– Niewątpliwie rodzina ma zasadnicze znaczenie. Papież Benedykt XVI powiedział podczas wizyty w Chorwacji, że rodzina jest „wspólnotą życia i miłości.” W tych kilku słowach zawarte jest wszystko, co najważniejsze. Rodzina powinna dawać świadectwo życia i miłości, tak aby młody człowiek umiał z odwagą wkroczyć w świat i angażować się w jego przemianę. Także parafia sprzyja dojrzewaniu powołań, jeśli tylko są w niej ludzie, dający żywe świadectwo życia sakramentalnego i autentycznej wiary. Również profesorowie na dalszym etapie nauki potrafią zainspirować do rozeznawania drogi życia, jeśli tylko przekazują młodym wartości płynące z Boga i wiary.
– Co chciałby Ojciec powiedzieć młodym ludziom, którzy będą czytać ten wywiad?
– Młodość jest pięknym i wspaniałym okresem. Człowiek zaczyna wówczas budować fundamenty, na których bazować będą wszystkie późniejsze decyzje, plany i relacje. Chciałbym przypomnieć jedną myśl papieża Benedykta XVI, wypowiedzianą przez niego do młodych podczas pielgrzymki do Zagrzebia na placu Ban-Jelacic:
„Kochani młodzi! Czas młodości jest darem od Boga, abyście odkryli sens waszego życia!”
Każdy młody może stać się podobny do człowieka z Ewangelii, który znalazł skarb, poszedł i sprzedał wszystko, co miał, aby powrócić po jedyną w swoim rodzaju odkrytą perłę. Tym skarbem i perłą jest miłość Boga do człowieka, do ciebie. Jestem przekonany, że jeśli młody człowiek w czasie szkoły średniej odkryje ten skarb, stanie się świadkiem radości i światłem Bożej obecności dla innych ludzi.
– Trwa Jubileuszowy Rok Miłosierdzia – jakimi myślami chciałby się Ojciec podzielić z naszymi czytelnikami odnośnie tego wyjątkowego czasu w Kościele.
– Święty Augustyn powiedział pewnego razu: „Bóg może powstrzymać swój gniew, lecz nigdy nie zatrzyma swojego miłosierdzia.”
Ten rok zwraca naszą uwagę właśnie na ten przymiot Boga, który najpełniej objawił nam Jezus Chrystus poprzez swoje życie na ziemi oraz nauczanie. Papież Franciszek zaznacza, że mój grzech jest miejscem, w którym mogę spotkać się z Bogiem. Boże Miłosierdzie jest nieskończone, dlatego Kościół chce być jeszcze bliżej ludzi, którzy się w swoim życiu pogubili, może opuścili wspólnotę Kościoła, stracili wiarę. Pamiętajmy jednak, że nawet jeśli miłosierdzie Boga jest darmowe, nie jest wystawione jak towar na wyprzedaży. Miłosierdzie Boga nie oznacza, iż możemy nadużywać cierpliwości i czułości Boga, lecz jesteśmy zaproszeni, aby wykorzystać każdy moment, by jeszcze mocniej należeć do Boga. Święty Paweł mówi nam: „Oto teraz czas upragniony, oto teraz dzień zbawienia.” (2 Kor 6, 2b).
Przekład z niem.: s. Alicja B., Vox Domini 3/2016, str. 18-19