JAK ROZEZNAWAĆ WOLĘ BOŻĄ?
W styczniu 2004 roku pewna Chinka przybyła do Medziugorja, aby spędzić kilka dni w naszej wspólnocie. Powiedziała: „Jeśli się widzi codziennie Maryję, to się wie, jak postępować właściwą drogą. Ale jak my możemy rozeznać wolę Bożą w naszym życiu i w jaki sposób upewnić się, że się nie mylimy?”
Ośmieliłam się poprosić Vickę, aby spędziła z nami trochę czasu tej zimy i podzieliła się swoim doświadczeniem. Przyjęła serdecznie moją przyjaciółkę i zwróciła się bezpośrednio do niej, choć ona nie postawiła jej jeszcze żadnego pytania:
– Ludzie, którzy uważają się za sprytnych i inteligentnych, żyją według własnego planu i nie przejmują się planem Bożym – powiedziała. Przegrywają z powodu pychy. Muszą stawić czoło wielu przeciwnościom w realizacji swych własnych projektów i podczas poszukiwania Boga.
– Jeśli chodzi o mnie – odpowiedziała nasza przyjaciółka – realizuję swoje plany z pychy, owszem, ale również dlatego, że chcę panować nad biegiem wydarzeń, etap po etapie.
Vicka odparła: Wiesz, wielu ludzi deklaruje, że chce pełnić wolę Bożą, ale jak przyjdzie do wyboru konkretnej drogi, wybierają to, co oni wolą i co im sprawia większą przyjemność. Ale nie można raz pełnić wolę Bożą, a kiedy indziej iść za swoimi odczuciami.
Wielu mówi: ”Panie, ukaż mi drogę”, ale w głębi serca nie postawili Boga na pierwszym miejscu. Nieustannie to podejmują, to znowu lekceważą wolę Bożą i dlatego nie zaznają pokoju. Po jakimś czasie doprowadzają się do impasu i doznają wielkich cierpień. Wtedy wołają: „Panie dlaczego dopuściłeś, aby przydarzyło mi się coś takiego?” Tymczasem ci ludzie sami stworzyli sobie swój problem. Ale Pan Bóg jest miłosierny. Jeśli postępujesz za Nim, On troszczy się o wszystko dla Ciebie. Jeśli podjęłaś w swym sercu mocną decyzję, aby realizować w swym życiu Boży plan – Bóg widzi twoją dobrą wolę i daje ci wszystko. Bóg jest zawsze gotów do dawania. I nawet jeśli się pomylisz, jest gotowy wziąć cię w ramiona i pocieszyć.
Jednak postępując fałszywą drogą, kiedy wrócisz do punktu wyjścia, widzisz, ile czasu straciłaś. Nie wolno tracić czasu! To, co zostaje do zrobienia, to prosić Boga o to, co ci jest potrzebne, otworzyć się przed Nim i przyjąć Jego łaski. Niestety, ludzie nie proszą o to Boga. W sercu każdego człowieka mieszka Bóg. Każdy na swój sposób wie, że Bóg istnieje, ale niektórzy unikają myślenia o tym i nie biorą Jego istnienia wcale pod uwagę
– Czy nie jest słuszne postępowanie za własnymi odczuciami? Czy nie pochodzą one od Boga?
Vicka: Trzeba najpierw troszczyć się o wolę Bożą, aby odczuć wewnętrzny pokój i bezpieczeństwo. Kiedy w twoim sercu jest niepokój, nie możesz się dobrze czuć. Jeśli nie żyjesz w harmonii z sobą, nie możesz ufać swoim odczuciom. Staraj się najpierw być zawsze szczęśliwa sama ze sobą i kochać samą siebie. Jeśli coś pochodzi od Boga, odczujesz w sobie wielką radość, pokój i harmonię. Jeśli natomiast ogarnia cię lęk, zamęt lub niepokój – pochodzi to od złego. Jeśli coś jest wolą Bożą, to owszem, problemy będą, ale Bóg usunie trudności z twej drogi. Jeśli pełnisz wolę Bożą, On da ci wszystko, czego potrzebujesz, a wtedy problemy i trudności znikną.
– Tobie wszystko wydaje się takie proste…
Vicka: Wszystko należy robić etapami i niczego nie wyolbrzymiać. Nic nie stanie się w jeden dzień. Generalnie, najtrudniejsze są początki. Trzeba zacząć powoli, aby rozumieć i usłyszeć wolę Bożą. Dzień po dniu ucz się słuchać woli Bożej. Szybko zobaczysz, że łaska Boża pracuje dla ciebie. Pełniąc wolę Bożą otrzymasz dużo łask. Czasem Pan Bóg chce nas sprawdzić, czy naprawdę chcemy pełnić Jego wolę. Niekiedy szamoczesz się pomiędzy tym, co cię pociąga, a czymś innym. Pan Bóg dał każdemu z nas wielki dar: wolny wybór, wolność. Chce, abyś sama wybrała i posługiwała się swoją wolnością. Bóg nie chce cię do niczego przymuszać. Czasem mylimy się i dokonujemy złego wyboru. Ale Bóg jest miłosierny i wie o tym. Kiedy wykazujemy dobrą wolę kroczenia za Nim, pomoże nam.
– A jak uporać się z uczuciami, które nas niepokoją?
Vicka: Nie bój się niczego, zwyczajnie odrzuć te uczucia i oddaj je Panu. Nie będziesz mogła się modlić, jeśli pozwolisz ogarnąć się uczuciom smutku i niepokoju. Wiesz, szatan nieustannie próbuje zasiać w sercach ziarno niepokoju. Musisz być świadoma jego obecności i jego działania i nie pozwolić mu mącić w twym sercu. On chce, abyś odczuwała niepokój i strach, na wszelkie sposoby chce wprowadzać zamęt. Ale ty po prostu oddaj to wszystko Panu i ciesz się Jego pokojem. Ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, ile Bóg chce im dać i jak bardzo ich kocha. Nie masz żadnego powodu, aby się bać.
Trzy dni później pewna Amerykanka odwiedziła Vickę. Tym razem tematem były jej podróże.
– Od czego uzależniasz decyzję, gdzie udajesz się z misją, czy mają na to wpływ zaproszenia?
Vicka: Wiesz przecież, że ludzie nieustannie domagają się, aby do nich przybyć, prośby przychodzą w dzień i w nocy. Ale najważniejsze jest, aby odczytać to w swoim sercu: „Do czego Gospa mnie potrzebuje?” Otrzymuję wiele zaproszeń z krajów rozwiniętych i mogłabym spędzać cały czas w Ameryce, we Włoszech… Ale nie tędy droga. Muszę słuchać również tych, którzy nic nie mają, krajów, w których są ogromne trudności. Mówię sobie: „Dobrze, odpowiem na wezwanie, jeśli Gospa da mi jakiś znak w sercu”. Oczekuję z pokojem w sercu i na pewno Ona wskaże mi właściwy moment, jak chce i kiedy chce. Kiedy ten znak się pojawia, wtedy wiesz, czujesz, to jest dla ciebie jasne. I nawet jeśli przyjaciele nalegają, aby zostać z nimi, nie mogę – przyjaźń nie ma z tym nic wspólnego. Nie decydujesz się na podróż, aby zrobić przyjemność przyjaciołom, ale robisz to, co dyktuje ci serce na modlitwie i tego się trzymasz. Musisz być silna. Najważniejsze to iść do przodu, ze spokojem, według tego, co Bóg ci ukazuje w sercu.
Droga Matko Boża,
naucz mnie wsłuchiwać się
w moje serce i żyć wolą Boga
z Jego błogosławieństwem.
Zanotowała siostra Emmanuel Maillard, Przekł. z franc.: M. N. za: Stella Maris,
maj 2004, str. 10-11.