
MEDZIUGORJE TO MOJA DUCHOWA OJCZYZNA
Wywiad z siostrą Ivanką Vasilj
Siostra Ivanka urodziła się i wychowywała w Medziugorju. Od młodości znała osoby widzące. Uczyła się w duchowej szkole Matki Bożej, uczestnicząc w grupie modlitewnej. Dzisiaj jest siostrą zakonną we Wspólnocie „Maryja, Królowa Pokoju” w Austrii.
Wywiad przeprowadziliśmy na nietypowym miejscu: na placu budowy w Medziugorju, tu bowiem wznoszony jest nowy dom wspólnoty. (Na zdjęciu: pierwsza od prawej)
– Urodziła się siostra w Medziugorju, tak jak siostry rodzice. Obecne miejsce zamieszkania to Austria. Jak wspomina siostra czasy, gdy Matka Boża zaczęła się ukazywać?
Miałam wówczas 13 lat i kończyłam szóstą klasę szkoły podstawowej. Objawienia były wielkim wydarzeniem. W szybkim tempie rozeszła się wiadomość o pierwszym objawieniu.
Bardzo poruszył mnie fakt, że Maryja w ogóle może przyjść na ziemię. Trudno mi było to zrozumieć. Takie były moje pierwsze reakcje, gdy usłyszałam o tym, co się dzieje. Później dotarło do mojej świadomości, że Matka Boża wybrała na miejsce objawień moją ojczyznę, wtedy poczułam dumę i wzruszenie.
– Jakie znaczenie mają dla siostry orędzia?
Żyłam w katolickiej rodzinie, regularnie uczestniczyłam we mszy świętej. Modliliśmy się razem, ale nie różańcem. Bardzo dobrze pamiętam środę, w którą Matka Boża objawiła się na górze niedaleko Bijakovici. W najbliższą niedzielę cała nasza rodzina wybrała się na górę Podbrdo. Wydaje mi się, jakby to było wczoraj. Stałam bardzo blisko osób widzących, gdy Matka Boża się ukazała. Dzieci, które wybrała do tej misji były w moim wieku. To było wyjątkowe doświadczenie, które głęboko zapisało się w mojej pamięci. Gdy patrzyłam na ich twarze, byłam przekonania, że nie mogły sobie tego wymyślić. Ich widok był wystarczająco przekonywujący, abym uwierzyła, że Matka Boża rzeczywiście do nas przychodzi.
– Jak wpłynęły objawienia na dalsze siostry życie?
We wrześniu poszłam do następnej klasy. Jednak doświadczenie bycia tak blisko objawień ożywiło moją wiarę. Na Górze Objawień zrozumiałam, że tu dzieje się coś naprawdę wyjątkowego. W naszej rodzinie zaczęliśmy się razem modlić, tak jak prosiła o to Matka Boża. Chętnie uczestniczyliśmy w programie wieczornych modlitw, dołączaliśmy się wtedy do różańca i mszy świętej.
Byłam nastolatką, a więc – tak jak wielu młodych w tym okresie życia – stawiałam sobie pytanie o to, czy w ogóle Bóg istnieje. Objawienia nie tylko rozwiały wątpliwości, ale także pogłębiły i umocniły moją osobistą relację z Bogiem. Te wydarzenia przyniosły mi odpowiedzi na wiele pytań.
Wkrótce dołączyłam do grupy modlitewnej. Mogę stwierdzić, że czas tam spędzony wprowadził mnie w proces duchowego dojrzewania. W wolności pytałam siebie, jakie jest moje powołanie, co jest dla mnie najważniejsze? Jaka jest wola Boża wobec mnie?
– Czy te doświadczenia spowodowały, że zdecydowała się siostra wstąpić do zgromadzenia?
Chyba najtrudniejsze było właśnie podjęcie decyzji. Wszystko inne było łatwiejsze. Miałam własne plany i wyobrażenia o przyszłości. Moi rodzice także mieli swoje wizje względem mnie. Osiągałam bardzo dobre wyniki w szkole pielęgniarskiej w Mostarze. Po tym wstępnym przygotowaniu chciałam studiować medycynę w Sarajewie i Zagrzebiu. Tak więc trud podjęcia decyzji dotyczył wyboru między studiami a wstąpieniem do zakonu.
Gdy zauważyłam, że tęsknota za życiem zakonnym wzrasta w moim sercu, zastanawiałam się, jak mam wyjaśnić rodzicom, że nie idę na studia. Ku mojemu zdziwieniu, rodzice przyjęli moją decyzję bardzo spokojnie. Dla nich najważniejsze było i jest, abym była szczęśliwa, abym szła drogą powołania.
– Wstąpiła siostra do wspólnoty zakonnej, która powstała w Medziugorju. Może nam siostra powiedzieć coś więcej o swoim zakonie?
Jesteśmy wspólnotą, która powstała właśnie na bazie wydarzeń w Medziugorju i której duchowość opiera się na treści objawień. Początków zakonu należy upatrywać w grupach modlitewnych, które rozwijały się w tym miejscu. Z czasem kształtowały się coraz to inne formy istnienia wspólnot, aż doszło do powstania wspólnoty w obecnym kształcie. Obecnie jedna wspólnota znajduje się w Gnas w Austrii w rejonie Południowego Steiermark, a druga – niedaleko Wiednia.
Wspólnota „Maryja, Królowa Pokoju” została oficjalnie zaaprobowana przez kardynała Schönborna w 2001 roku. Jej członkami są kapłani, bracia zakonni i siostry zakonne, którzy żyją duchowością franciszkańską i maryjną. Nasze życie zakonne opiera się na regule św. Franciszka i św. Klary. W codziennym życiu staramy się wypełniać pragnienia, które przekazuje Matka Boża w orędziach z Medziugorja.
Nazwa wspólnoty „Maryja, Królowa Pokoju” jasno wyraża to, co nosimy w sercu i co pragniemy innym przekazywać słowem i świadectwem życia.
– Wspólnota ma swoją siedzibę w Austrii. Ostatnio rozpoczęliście budowę domu w Medziugorju. Czy jest to krok w kierunku powrotu do korzeni wspólnoty?
Jest ziarno prawdy w stwierdzeniu, że chcemy powrócić do korzeni. Przez minione lata nosiliśmy w naszych sercach marzenie o domu w Medziugorju. Chcielibyśmy, by czas tu spędzany służył budowaniu wspólnoty, umacnianiu powołania, odnawianiu się w życiu charyzmatem, którego początki są właśnie tutaj. Pragniemy brać słowa Matki Bożej i nieść je światu.
Modliliśmy się do Boga, prosząc o światło rozeznania, który moment będzie najwłaściwszy na rozpoczęcie budowy. Oczywiście istotną sprawą było znalezienie odpowiedniego terenu. Wspólnota żyje z tego, co otrzymujemy dzięki Bożej Opatrzności, a więc braliśmy pod uwagę możliwości finansowe. Moi rodzice oddali nam działkę budowlaną do dyspozycji. Dzięki Bożej pomocy otrzymaliśmy także wsparcie finansowe. Były to dla nas znaki, że teraz mamy zaczynać budowę domu.
Kolejnym znakiem był fakt, że nasza zmarła siostra – Danica została pochowana na pobliskim cmentarzu, tuż za kościołem, a więc niedaleko naszego przyszłego domu, tam gdzie spoczywa śp. o. Slavko. Wszystkie te znaki skłoniły nas do rozpoczęcia budowy.
Pierwsza część pracy została ukończona, ściany są w stanie surowym. Zostaje jeszcze dużo pracy wykończeniowej.
Dzięki Bogu przed zimą budynek będzie już zadaszony. Ale oczywiście jest jeszcze dużo do zrobienia, zanim będzie można tu zamieszkać. Nie martwimy się na zapas, po prostu ufamy Bożej Opatrzności. Bóg mówi nam o swojej opiece przez małe i duże cuda w codzienności.
– Jak będzie się nazywał ten dom?
Zastanawiamy się nad przeznaczeniem domu, lecz jesteśmy otwarci na światło Ducha Świętego. Będzie nosił nazwę „Dom Spotkania” i będzie służył modlitwie i wyciszeniu. Nie będzie to ani hotel, ani pensjonat. Takich domów nie brakuje w Medziugorju. Dom złożony jest z dwóch części – oddzielnie dla zakonnic i zakonników. W ten sposób przybywając do Medziugorja, mamy miejsce, w którym mieszkamy w naszej wspólnocie.
Część domu jest przewidziana dla osób, które szukają miejsca na modlitwę w ciszy. Naszą szczególną troską i opieką duszpasterską pragniemy ogarnąć młodzież, z którą dużo pracujemy w Austrii. Widzimy, że wielu młodych ludzi poszukuje Boga i swojej drogi życia. Niektórzy tęsknią za poświęceniem życia Bogu. Jednak często brakuje kogoś, kto by im towarzyszył, dodał odwagi i wsparł w podjęciu decyzji. Myślę, że Medziugorje jest idealnym miejscem, aby wspierać młodzież. Jeśli tu przyjeżdżają, mogą otrzymać pomoc w swoich poszukiwaniach. Jako wspólnota chcemy pomagać młodzieży w rozeznawaniu i podejmowaniu decyzji. Ponadto myślimy także o tym, by pielgrzymi, przybywający do Medziugorja, mogli odwiedzić wspólnotę, uczestniczyć we wspólnej modlitwie, skorzystać z rozmowy.
Przekład z niem.: Alicja B. z: Medjugorje. Gebetskation… 2/2013, str. 36-37 Vox Domini 3/2013, str. 4-6