Abp Edmond Farhat o Medziugorju

Abp Farhat

KTO POWIERZA SIĘ MARYI, NIGDY NIE JEST SAM

Rozmowa z arcybiskupem Edmondem Farhatem 26 października 2009 w Medziugorju

Arcybiskup dr Edmond Farhat urodził się w Libanie w 1933 roku. Już jako młody ksiądz pracował w Rzymie, a następnie reprezentował Ojca Świętego jako nuncjusz Stolicy Apostolskiej w różnych państwach: w Algierii, Tunezji, Słowenii, Macedonii, Turcji, Turkmenistanie, a ostatnio sprawuje tę funkcję w Austrii. W czasie islamskiego terroru w Algierii energicznie działał w obronie prześladowanych mieszkańców i wzywał międzynarodową opinię publiczną do odpowiedzialności, solidarności oraz wrażliwości na potrzeby regionu, znajdującego się w kryzysie. Jako nuncjusz w Słowenii odwiedził Medziugorje w roku 1997. Ponownie przybył w dniach od 24 do 27 października 2009, by razem z licznie zgromadzonymi pielgrzymami celebrować nabożeństwo, modlić się, słuchać spowiedzi, a także prowadzić rozmowy z pielgrzymami oraz franciszkanami, którzy ich gościnnie przyjmują. Właśnie w tym czasie udzielił niniejszego wywiadu.

– Ekscelencjo, jakie były okoliczności przybycia do Medziugorja oraz pierwsze wrażenia?

Chciałbym serdecznie podziękować grupie modlitewnej „Medziugorje”, działającej w Wiedniu za możliwość przybycia tutaj. Medziugorje należy przyjąć otwartym sercem, ponieważ doświadczenie tego miejsca trudno opisać słowami. Tu bardzo wyraźnie odczuwa się tęsknotę człowieka oraz Ducha Boga, który nie jest anonimowy, lecz obecny przez osobisty kontakt z Maryją, a przez Nią, z Bogiem Ojcem. Nie można słów Maryi wyjaśniać ani definiować za pomocą kolejnych słów. Musimy otwierać się na nie i wcielać je w życie! Jak nasienie wrzucone w ziemię, tak też łaska Boża wzrasta w duszy ludzkiej i wydaje plon.

– Czy celebracja mszy św. w tym miejscu wiąże się z jakimś szczególnym przeżyciem?

Celebracja ofiary mszy świętej jest modlitwą. Św. Dionizy powiedział: „Modlić się we wspólnocie znaczy modlić się potrójnie”. A we mszy uczestniczyło ponad 1000 osób, które wielbiły Boga i powierzały się Jego miłosierdziu. Właśnie to jest piękne, pełne chrześcijańskiego ducha, pokazujące przesłanie Kościoła. Możemy naturalnie i spontanicznie zwracać się do Chrystusa – tego doświadczyłem w Medziugorju. Czułem się kapłanem w pełni tego słowa znaczeniu, ponieważ celebracja liturgii polega przede wszystkim na dziękczynieniu Bogu oraz na powierzaniu się Jemu, sercem pełnym wdzięczności i radości. Właśnie na tym polega relacja Syna z Ojcem w Duchu Świętym – mogłem to przeżywać i każdy z nas jest wezwany do tego doświadczenia.

– Jakie było spotkanie z Mirjaną?

Mirjana jest normalnym człowiekiem, jak każdy inny. Jej sposób wysławiania się jest skromny i prosty, ale jednocześnie dla niej charakterystyczny. To jest tajemnica, którą po prostu trzeba przyjąć. Bóg powołał nas do bycia chrześcijaninami, byśmy w świecie odzwierciedlali Chrystusa. Syn objawił nam miłość Ojca. Jeśli próbujemy naśladować Jezusa, musimy się starać, aby Jego miłość była poprzez nas odczuwalna, aby inni ją widzieli i jej doświadczali. Można powiedzieć, że właśnie to jest znakiem rozpoznawczym chrześcijaństwa i stanowi o jego wyjątkowości.
– Zamieszkiwanie w czasie pielgrzymki w klasztorze franciszkańskim sprzyja rozmowom z zakonnikami. Jak ocenia Ekscelencja ich pracę w warunkach dużego obciążenia napływem pielgrzymów?

Wszędzie, gdzie wiele godzin zajmuje praca i związany z nią trud, przychodzi odpowiednio intensywne zmęczenie. Przypisane jest to także do tego miejsca. Wydaje się, że wszystko dzieje się tak normalnie i naturalnie, ale tylko ten, kto wie, ile poświęcenia i trudu pracy zostaje włożone w ten pozornie naturalny ład i porządek, wie, że wszystko jest tu wspaniale urządzone i potrafi to docenić. To nie kwestia słów, lecz doświadczenia, także u franciszkanów. Ludzie mogą być zmęczeni, czasem wykończeni i przeciążeni pracą. Jednak w tych dniach, które spędziłem u franciszkanów, widziałem w nich radość i Boży pokój.

– Jakim przeżyciem była adoracja Najświętszego Sakramentu?

Jezus powiedział: „A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28,20). Wierzący, którzy wielbią Jezusa w Najświętszym Sakramencie, nie klęczą tam przed pustką czy abstrakcją, ale przed żywym i obecnym Chrystusem. To jest czas osobistego, głębokiego kontaktu każdej osoby z Jezusem. Czasem przychodzi zmęczenie, ale wiara i pragnienie bycia z Jezusem dodają sił i pozwalają zachwycić się Bogiem.

– Kiedy spotkaliśmy Ekscelencję, mogliśmy zaobserwować, że pielgrzymi cieszyli się ze spotkania biskupa. Poświęcał im Ekscelencja dużo uwagi i zainteresowania.

Ludzie potrzebują kapłanów, którzy udzielają im sakramentów i spontanicznie mogą się z nimi modlić. Oczekują, że kapłan przekaże im Boże błogosławieństwo.

– Matka Boża objawiła się w Medziugorju jako Królowa Pokoju. Jak przedstawia się sytuacja pokoju na świecie?

Pokój oznacza pokój w sercach, w rodzinach, w społecznościach, w świecie. W mojej ojczyźnie, w Libanie, jest takie przysłowie: „Jeśli każdy sprzątnie przed swoimi drzwiami, będzie czysto na całej ulicy”. Jeśli każdy zaprowadzi pokój we własnym sercu, będzie on panował w całym społeczeństwie. Bez osobistego zaangażowania oraz odpowiedzialności nie można zaprowadzić pokoju, ani go utrzymać, ponieważ pokój jest darem Boga. Jak powiedział sługa Boży Jan Paweł II: „Nikt nie może unikać obowiązku wzięcia udziału w zaprowadzaniu powszechnego pokoju.” W Medziugorju modlimy się o pokój i to miejsce rzeczywiście jest oazą pokoju. Ono pokazuje, że możliwe jest życie w pokoju. Jeśli cały świat stałby się podobną oazą, zapanowałoby szczęście!

– Matka Boża od początku podkreślała: „Jeśli słuchacie moich słów i chcecie nimi żyć, idźcie na mszę świętą, ponieważ tam jest mój Syn”. Maryja wypełnia swoje zadanie jako wierna służebnica Pana. Nigdy nie wywyższa się ponad Jezusa, służy pokojowi jako Królowa Pokoju.

Nasza kultura, teologia, duchowość rozwija się i staje coraz dojrzalsza. Wcześniej pojęcie pokoju nie było aż tak akcentowane. Obecnie staje się on coraz ważniejszą kwestią poprzez orędzia Matki Bożej i naukę Kościoła, ponieważ współczesne problemy pokazują głód pokoju. Jesteśmy jednym Ciałem Chrystusa: twój pokój jest także moim pokojem.

– W Austrii dzień odzyskania niepodległości obchodzi się 26 października. Po mszy świętej udzielił Ekscelencja papieskiego błogosławieństwa oraz dokonał aktu ofiarowania Austrii Matce Bożej. Wielu Austriaków wyraziło swój sprzeciw. Jak postrzega Ekscelencja sytuację Kościoła w tym kraju?

Kościół jest mocny i mam nadzieję, że będzie się stawał coraz silniejszy. Przecież Kościół tworzy nie tylko hierarchia, ale wszyscy ochrzczeni. Życzyłbym sobie, aby było więcej solidarności we wzajemnym przebaczaniu i budowaniu mostów pojednania. Właśnie ta perspektywa była tłem dla zwołania przez arcybiskupa Wiednia, kardynała Schönborn, synodu poświęconego misjom. Terenem misyjnym jest nasze własne miasto, nasze rodziny, środowiska, w których żyjemy. Chciałbym, by Kościół w Austrii miał odwagę powiedzieć za św. Pawłem: „Głoś naukę, nastawaj w porę i nie w porę, [w razie potrzeby] wykaż błąd, poucz, podnieś na duchu z całą cierpliwością, ilekroć nauczasz.”

– Zadziwił nas Ekscelencja z jednej strony świetną kondycją fizyczną, wspinając się na Górę Objawień, z drugiej strony słowami, iż w tych okolicach nie powinno się poruszać jedynie samochodem, ale wyjść na piesze wędrówki. Jaki jest związek między naturą a duchowością?

Szczerze mówiąc, mam nadzieję, że piękno tutejszych okolic zostanie nienaruszone. Z pewnością pielgrzymie ścieżki będą odnawiane i przystosowywane, by łatwiej było je pokonywać. Ale przyroda jest, jak powiedział Sługa Boży, Jan Paweł II, zwierciadłem Boga. Skoro stworzenie jest tak piękne, to jaki musi być sam Stwórca!

– Medziugorje leży w Bośni – Hercegowinie. W tym kraju żyją obok siebie katoliccy Chorwaci, Serbowie wyznania prawosławnego i Bośniacy, którzy są muzułmanami. Udaje się razem żyć od wielu lat w pokoju, ale ostatnio pojawiły się problemy.

To jest polityka. Z utęsknieniem oczekuję wyzwolenia dla tego kraju, jak i dla mojej ojczyzny i wszystkich krajów świata, tej wewnętrznej wolności, ale także wolności obywatelskiej, tak żeby ludzie mogli w wolności sumienia wyznawać Boga. Jestem przekonany, że tylko Chrystus jest odpowiedzią dla każdego pokolenia i narodu.

– W Fatimie, w roku 1917, Maryja nawoływała do modlitwy i pokuty, zanim w tak wielu krajach nastały straszne czasy reżimu komunistycznego. W Medziugorju objawienia rozpoczęły się w roku 1981 tuż przed straszną w skutkach wojną. Jakie powiązanie można zaobserwować między modlitwą, a tym, że niektóre wydarzenia nie mogły zostać powstrzymane?

Objawienia są dla nas znakami, że Chrystus nas nie opuszcza. Nie lękajcie się! Mówimy o Lourdes, Fatimie, Medziugorje, a jutro może być to jeszcze inne miejsce. Bóg przemawia do nas na różnorodne sposoby i obdarza nas konkretnymi znakami, by podnieść nas na duchu. Ale tylko Bóg zna miejsce, czas i sposób.

– Objawienia trwają od 28 lat. Jak ocenia Ekscelencja tak długie ich trwanie?

W Medziugorju widać ludzi modlących się z radością i nadzieją. Ufają Bogu, nawet jeśli wokół jest mnóstwo problemów. Kiedy się tego doświadczy, trzeba się dołączyć i modlić. Jest takie powiedzenie: „Kto się odda w opiekę Maryi – nie zginie.” Złóżmy całą naszą nadzieję w Matce Najświętszej. Ona może nam pomóc i wie najlepiej, czego nam potrzeba. Ale jak każda matka, chciałaby być poproszona o pomoc. Mam nadzieję, że wszyscy czytelnicy, bracia i siostry, powierzą się z ufnością Matce Najświętszej i będą prosić Ją o wstawiennictwo. Ona może wyprosić nam wiele łask u swego Syna, naszego Zbawiciela i Pana Jezusa Chrystusa.

Przekład z niem.: Alicja B.
Za zgodą wyd. Medjugorje. Gebetsaktion Maria-Koenigin