Ks. Prałat dr Jan Gamperl
Myśli i rozważania do orędzia Matki Bożej z Medziugorja z dnia 25 września 2001 roku, na kanwie wydarzeń z 11 września

«W TYM NIESPOKOJNYM ŚWIECIE, WY BĄDŹCIE NOSICIELAMI POKOJU»
Matka Boża kieruje zawsze orędzie do każdego pojedynczego człowieka, gdyż każdy musi Jej słowa osobiście urzeczywistniać. Dobrze więc będzie przyjąć i przeżyć to orędzie z 25 września 2001, jakby skierowane bezpośrednio do siebie. „Dziś znowu wzywam cię do modlitwy, szczególnie dziś, gdy szatan pragnie wojny i nienawiści. Na nowo zachęcam cię, drogie dziecko, módl się i pość, aby Bóg dał ci pokój! Daj świadectwo pokoju każdemu sercu i bądź nosicielem pokoju w tym świecie pokoju pozbawionym. Ja jestem z tobą i oręduję przed Bogiem za tobą. A ty się nie lękaj, gdyż kto się modli nie boi się zła i nie ma nienawiści w swoim sercu. Dziękuję, że odpowiedziałeś na Moje wezwanie.” Słowa orędzia przyjęte w ten sposób zapadną głęboko w serce, każdy odczuje wezwanie jako skierowane bezpośrednio do siebie, a jednocześnie ogarnie go promieniujący z orędzia Maryi spokój, bezpieczeństwo i pocieszenie. Matko Boża, dziękujemy, że wciąż od nowa ostrzegasz nas przed złem i wskazujesz drogę, jak się przed nim uchronić: modlić się i pościć! Wówczas w naszych sercach wzrastać będzie pokój, a zło nie zdoła nas pokonać i sami staniemy się nosicielami pokoju. Dodajesz nam odwagi, wiemy bowiem, że zawsze jesteś z nami i prosisz Boga za nami. Dlatego nie odczuwamy bojaźni przed złem. Bóg jest zawsze silniejszy. Wraz z Papieżem Pawłem VI wołamy do Ciebie, Matko Nieba, pełni ufności: „Maryjo, jesteś uosobieniem dobroci i siły, kiedy orędujesz za nami. Polecamy ci więc nasze troski, cierpienia i nadzieje; każdy dla siebie i każdy z myślą o wszystkich. W prośbach, do Ciebie wznoszonych, zawarta jest przede wszystkim nasza troska o Kościół i pokój. Prosimy, pomóż nam we wszystkich naszych duchowych rozterkach oraz – jak w czasie wesela w Kanie – również w ziemskich potrzebach. Najświętsza Matko, uproś nam u Pana to wszystko, czego nam potrzeba. Dla każdego z nas, dla naszych rodzin, dla bliskich, dla parafii i wspólnot kościelnych. Maryjo! Jedynie Ty możesz nam pomóc. Twa modlitwa posiada niezrównaną moc. Sercem Matki rozumiesz nasze kłopoty, wszystkie cierpienia i nasze prośby. Twoja modlitwa z proroczą mocą potrafi uprosić Chrystusa, bo jesteś Jego Matką i uczestniczką Jego planu zbawienia. Tobie, Maryjo, nasze uwielbienie, nasze usilne błagania.”
WEZWANIE DO MODLITWY
…Drogie dzieci! Dziś znowu wzywam was do modlitwy, szczególnie dziś, gdy szatan pragnie wojny i nienawiści… Dzień 11 września 2001 roku pozostanie tragiczną datą, zapisaną w dziejach ludzkości. Cztery uprowadzone samoloty poprzez wymuszone upadki spowodowały straszliwe skutki w USA. Światowe Centrum Handlu w Nowym Jorku zostało całkowicie zniszczone, częściowo również w Waszyngtonie Pentagon – budynek ministerstwa obrony. Dokonały tego samobójcze grupy, które, po opanowaniu samolotów, skierowały je na wspomniane budynki. Blisko 3 tysiące ofiar śmiertelnych. Szaleńczy czyn, dokonany przez zbałamuconych fanatyków, którzy uwierzyli, że w ten sposób osiągną niebiańską wieczność. Jakież zabłąkanie! Ameryka i być może połowa świata zobaczyła na żywo samolot uderzający w drugą wieżę World Trade Center, które w wyniku tego uległo całkowitemu zniszczeniu. Najsilniejszy naród świata został bezbronnie wydany Złu. Czwarty samolot, który również spowodować miał kolejne zniszczenie, runął na ziemię. Szatan pragnie wojny i nienawiści. Matka Boża tym jednym zdaniem orędzia wskazuje na jego jednoznaczny związek ze straszliwym zdarzeniem, ale równocześnie mówi jaką bronią możemy Zło pokonać: modlitwą! W modlitwie – największa siła i moc, którymi możemy wstrzymać wojny i zapobiec katastrofom naturalnym. W orędziu z 25 kwietnia 1992 roku czytamy: „Tylko modlitwą i postem możemy wstrzymać wojnę”. W niespełna rok później, 25 marca 1993: „Szatan chce wojny, chce niepokoju, chce zniszczyć wszystko, co jest dobre.” Już 25 października, w roku 1988, Matka Boża powiedziała nam: „Nie pragnę niczego dla siebie, lecz dla zbawienia waszych dusz. Szatan jest silny, dlatego też poprzez wytrwałą modlitwę przytulcie się do mojego Matczynego Serca.” Zło posiada wiele twarzy, co jest wynikiem egoistycznych, zawistnych, zazdrosnych i żądnych władzy serc niektórych ludzi, którzy jakże często są wykorzystywani i zniewalani przez szatana. Przypomnijmy sobie słowa z Ewangelii według św. Jana (J 8,44): „Od początku był on zabójcą i w prawdzie nie wytrwał, bo prawdy w nim nie ma. Kiedy mówi kłamstwo, od siebie mówi, bo jest kłamstwem i ojcem kłamstwa.” Szatan zazdrości nam szczęścia, zarówno tego prawego ziemskiego, ale szczególnie szczęścia niebiańskiego. Pragnie odwieść nas od Jezusa, pragnie zakłócić naszą łączność z Bogiem, całkowicie ją zniszczyć. Szatan pragnie odłączyć nas od źródła, od krzewu winnego, którym jest Jezus; pragnie tymi działaniami doprowadzić nas do zguby. Otumania człowieka wizją pozornego szczęścia, które – jeśli człowiek mu ulegnie – prowadzi do nieszczęść. Módlmy się, wznośmy błagania do Pana. On nas uratuje. Maryja pomaga nam, prowadzi za rękę. Wołajmy do Niej: Pomnij, Najłaskawsza Panno Maryjo, że nigdy nie słyszano, abyś opuściła tego, kto się do Ciebie ucieka, Ciebie o przyczynę prosi. Tą ufnością ożywiony, do Ciebie, o Panno nad Pannami, biegnę, do Ciebie przychodzę, przed Tobą jako grzesznik płaczący staję. O, Matko Słowa, racz nie gardzić słowami moimi, ale usłysz je łaskawie i wysłuchaj. Amen.
BĄDŹCIE ŚWIADKAMI POKOJU W TYM NIESPOKOJNYM ŚWIECIE!
…Na nowo zachęcam was, drogie dzieci, módlcie się i pośćcie, aby Bóg dał wam pokój! Dawajcie świadectwo o pokoju każdemu sercu i bądźcie nosicielami pokoju w tym świecie pozbawionym pokoju… Pustelnik Abbas Poimen porównuje nasze życie duchowe (modlitwę, post, mszę świętą, czytanie Pisma Świętego, przyjmowanie sakramentów) do gorącego, wrzącego naczynia: „Gdy garnek wrze, żadna mucha ani żaden owad nie ośmieli się go dotknąć. Gdy jednak jest zimny, wtedy na nim siadają. Podobnie i z człowiekiem: jak długo pozostaje przy duchowych ćwiczeniach, wróg nie znajdzie w nim niczego, pozwalającego doprowadzić człowieka do upadku.” Jak długo trwa nasz związek z Bogiem poprzez modlitwę, zły wróg nie ma do nas dostępu, nie potrafi szkodzić, a Bóg obdarza nas pokojem. On sam jest pokojem. Daruje nam pokój serca, pokój, który potem promieniuje w rodzinach, we wspólnotach. A gdy wielu ludzi tym pokojem żyje, rozprzestrzenia się on w narodach. Szczególnie obecnie można dostrzec bezsilność, niemoc ludzkości w ustanowieniu pokoju. Ostatecznie więc tylko Pan Bóg może go darować. Oczywiście musimy w tym pomoc poprzez nasze działania, modlitwy i posty. Kto się modli i pości potrafi również przebaczać, prosić o przebaczenie: siebie samych, bliźnich, ale również Boga, gdy nie rozumiemy pewnych Jego działań wobec nas. Na złość i zawziętość nie należy odpowiadać zemstą i wojnami, nie osiągniemy tym zwycięstwa. Jest to możliwe jedynie przez miłość, przebaczenie i gotowość do pojednania. Post i gotowość poniesienia ofiary podbudowują nasze prośby i modlitwy. Świadkami i nosicielami pokoju staniemy się wówczas, gdy coraz bardziej żyć będziemy Bożą Miłością, przekazując ją innym. Tylko człowiek kochający potrafi być spokojnym biegunem w odmętach niepokoju tego świata. Miłość i modlitwa są ze sobą związane i wzajemnie uwarunkowane. Szatan nie potrafi się modlić, dlatego nie potrafi też kochać. Jak dobrze czujemy się wśród osób, które roztaczają wokół siebie pokój, bezpieczeństwo, cierpliwość i miłosierdzie. Promieniują boskością. Jakże więcej jeszcze znajdziemy tego pokoju, miłosierdzia, bezpieczeństwa i miłości u Boga. Jest rzeczą oczywistą, iż bez modlitwy jest to niemożliwe. A równocześnie: tylko ludzie kochający potrafią innych prowadzić do modlitwy, do Boga. Modlitwa odmawiana sercem, modlitwa, którą w pełni oddajemy się Bogu, złączenie naszych serc z Sercem kochającego Boga czyni człowieka spokojnym, mądrym, darzy pokojem.
MATKA BOŻA JEST NIEUSTANNIE WŚRÓD NAS
…Ja jestem z wami i oręduję przed Bogiem za każdym z was… Maryja jest naszą kochającą Matką w Niebie. Jest jednak również razem z nami, kiedy ją wołamy i wznosimy do Niej nasze prośby. Pociesza, że Maryja stale się za nas modli i prosi. Kiedyś powiedziała jednej z widzących: „Gdybyście wiedzieli jak bardzo was kocham, płakalibyście z radości.” Niech będzie zawsze dla nas, ufających Jej, najbezpieczniejszym schronieniem, jako nasza Matka w Niebie! Kiedy myślimy o tych wszystkich miejscach, do których zmierzają pielgrzymi, szczególnie Guadalupe (Meksyk), Lourdes (Francja), Fatima (Portugalia) i właśnie Medziugorje, wówczas widzimy, jak bliska nam jest Maryja, jak wstawia się za nami, jak bardzo nas kocha. Św. Bernard z Clairvaux woła do nas: „W niebezpieczeństwach, obawach, wątpliwościach – myśl o Maryi, wołaj do Niej. Niech Jej imię stale gości na twoich ustach i nie opuszcza twego serca. Abyś jednak zyskał Jej pomoc i wstawiennictwo, niech będzie Ona też dla ciebie wzorem do naśladowania. Podążaj Jej śladem, a nigdy nie zboczysz z drogi. Wznoś prośby – nie zabrniesz w beznadziejność. Myśl o Niej, a nie zabłądzisz. Kiedy zatrzyma cię w swoich ramionach, nie upadniesz; chroniąc się przy Niej, niczego nie musisz się obawiać. Na drodze przez Nią wskazanej – nigdy nie będziesz znużony; kiedy obdarzy cię swoją łaską, zawsze zdołasz dotrzeć do celu i sam doświadczysz, jak prawdziwie brzmią słowa: „A imię Jej Maryja – gwiazda mórz!” Dziękuję Ci, Matko Boża, Matko nasza w Niebie, za troskę o nas, za tak wielką do nas miłość!
KTO SIĘ MODLI, NIE MUSI OBAWIAĆ SIĘ ZŁEGO
…A wy się nie lękajcie, gdyż kto się modli, nie boi się zła i nie ma nienawiści w swoim sercu. Dziękuję, że odpowiedzieliście na Moje wezwanie… Złączeni z Bogiem nie musimy się niczego obawiać. Pewne przysłowie głosi: „Cóż znaczy zatonięcie okrętu, gdy i morzem jest Bóg.” W każdej sytuacji, nawet szczególnie beznadziejnej, znaczonej cierpieniami, Bóg który jest Miłością, jest z nami. Zbliżmy się do Bożego Serca, do naszego Ojca. Oddajmy się Jezusowi, naszemu Panu i Mistrzowi! Pozwólmy, by prowadził nas Duch Święty, a wówczas Zły będzie wobec nas bezsilny. Gdy jesteśmy z Bogiem, a Bóg z nami, nie ma w nas nienawiści, bo nienawiść pochodzi od Złego, a on nie może współistnieć z miłością. 25 lutego 1988 r. Matka Boża powiedziała w Medziugorju: „Dlatego, moje dzieci, nie bójcie się. Jeżeli się modlicie, szatan nie może wam nic zaszkodzić, ponieważ jesteście dziećmi Boga i On nad wami czuwa. Módlcie się i niech różaniec będzie zawsze w waszych rękach jako znak dla szatana, że należycie do Mnie.” Ponownie, 25 lipca 1988 roku wypowiedziała słowa: „Dzieci, nie lękajcie się, gdyż ja sama jestem przy was wtedy, kiedy myślicie, że nie ma żadnego wyjścia, że szatan objął panowanie. Przynoszę wam pokój, bo jestem waszą Matką i Królową Pokoju. Błogosławię was błogosławieństwem radości, aby Bóg był wszystkim w waszym życiu.” Św. Paweł wzywa nas, byśmy przywdziali zbroję Bożą i mogli ostać się wobec podstępnych zakusów diabła (Ef 6,11-18): „Stańcie więc do walki przepasawszy biodra wasze prawdą i oblókłszy pancerz, którym jest sprawiedliwość, a obuwszy nogi w gotowość głoszenia dobrej nowiny o pokoju. W każdym położeniu bierzcie wiarę jako tarczę, dzięki której zdołacie zgasić wszystkie rozżarzone pociski Złego. Weźcie też hełm zbawienia i miecz Ducha, to jest słowo Boże, wśród wszelakiej modlitwy i błagania. Przy każdej sposobności módlcie się w Duchu! Nad tym właśnie czuwajcie z całą usilnością i proście za wszystkich świętych.” Dziękuję, Matko Boża, że w tak trudnych czasach obdarzasz nas orędziem, które jest pełnią pocieszenia. Pomóż nam przekuwać Twoje słowa w czyny!
Przekład z niem.: Bogusław Bromboszcz z: Gebetsaktion Medjugorje 4/2001