Ślub Vicki i Mario

Ślub Vicki i Mario

Medziugorje – 26 stycznia 2002

ŚLUB VICKI I MARIO

Nie sposób wyrazić radości i entuzjazmu, jakimi byli otoczeni Mario i Vicka w dniu swego ślubu 26 stycznia 2002 roku. Vicka poznała Mario przed kilku laty dzięki jego wielkiej aktywności na rzecz sierot, w której pomagał o. Slavko, w Wiosce Matki. Być może decyzję o wspólnym życiu i założeniu rodziny podjęli ostatecznie podczas pielgrzymki odbytej do Rzymu z okazji beatyfikacji włoskich małżonków Luigiego i Marii Beltrame-Quattrocchi.
Vicka ma 37 lat, Mario – 36. W dniu swego ślubu narzeczeni postąpili zgodnie z lokalna tradycją: rano rodzina pana młodego odwiedziła rodzinę panny młodej, potem jej rodzina udała się z rewizytą. Rozmawiano, żartowano, płakano, czyniono ostatnie przygotowania. Potem nadeszła godzina Mszy św. Dla wszystkich było wzruszające oglądanie Vicki w sukni panny młodej. Promieniała radością i pięknem! Wyglądała na bardzo swobodną i zachowała swój zwyczaj pozdrawiania wszystkich z największą miłością. Część ceremonii transmitowała telewizja i informowała o niej prasa, gdyż Vicka jest osobą ogromnie popularną. Nie jest to popularność gwiazdy. O to Vicka wcale się nie troszczy, kiedy staje przed ludźmi. Jej wdzięk polega na tym, że stara się ukazać piękno i serdeczność Tej, którą każdego dnia ogląda i z którą cały czas w swoim sercu rozmawia. To odbicie jest tak wielkie, że w ciągu 20 lat ogromne rzesze pielgrzymów przybyły się z nią zobaczyć, aby odczuć przedsmak Nieba. Jej mąż Mario bardzo przypomina Vickę zaletami swego serca, co dowodzi, że aby żyć miłością Najświętszej Panny i przekazywać ją innym nie trzeba być wizjonerem.
Ojciec Branko Rados, proboszcz parafii odprawił Mszę św. i pobłogosławił ich małżeństwo. O. Jozo odczytał Ewangelię: „Wy jesteście solą ziemi i światłem dla świata”. Po Mszy św. młodzi uklękli przed figurą Matki Bożej, aby Jej oddać swoją nową rodzinę. Zachowanie porządku przy wychodzeniu młodych państwa z kościoła nie było rzeczą łatwą! To można sobie wyobrazić. Potem Vicka i Mario cierpliwie pozwolili się fotografować, a następnie – zgodnie z tradycją – obydwie rodziny i kilkoro przyjaciół udało się z nimi do ich nowego mieszkania w Gradac-Citluk, niedaleko Medziugorja. Tam Vicka wzięła jabłko, w którym ukryto monetę, i rzuciła je ponad dachem domu, jak czynią wszystkie panny młode w dniu swoich zaślubin. To jabłko symbolizuje dla Chorwatów zdrowie, pomyślność, dobrobyt… Następnie Mario przeniósł Vickę przez próg ich domu. Po nich weszły obydwie rodziny, aby znowu przez chwilę porozmawiać. Potem zgodnie ze zwyczajem młodzi zostali sami, aby mieć wreszcie dla siebie chwilę samotności i spokoju. To wtedy Vicka miała swoje codzienne objawienie się Matki Bożej. Kiedy nadeszła pora przyjęcia, o 19.00, 1200 zaproszonych gości przybyło na wspólną kolację, śpiewy, tańce, świadectwa, modlitwy…
Chorwaci mają bardzo praktyczny zwyczaj związany z przyjęciami ślubnymi. Ponieważ rodzin nie stać na podjęcie kolacją całej miejscowości, dlatego każdy płaci za siebie. Tuż przed kolacją pomiędzy zgromadzonych posyłana jest taca. Pośrodku niej leży jabłko, a naokoło – puste koperty. Każdy bierze kopertę i wkłada do niej swój hojny dar, który pomoże nowożeńcom wystartować w samodzielne życie i pokryć koszty przyjęcia. Dzięki temu nawet w biednych rodzinach wesele jest zawsze piękną uroczystością daleką od zrujnowania na długie dni lub lata całej rodziny… Warto byłoby wprowadzić wszędzie ten obyczaj! Vicka zatańczyła jako pierwsza, zachęcając wszystkich do zabawy. Miała w tym dniu niespożytą energię! W dwa dni póżniej młodzi udali się do Rzymu. To pierwszy etap ich poślubnej podróży.
Droga Matko Boża, zechciej rozciągnąć Swe błogosławieństwo, jakim obdarzyłaś to piękne małżeństwo, na całą rodzinę Twych dzieci!
s. Emmanuel Maillard

Enfants de Medjugorje, 2/2002 za: Stella Maris nr 379