NIE MOŻNA ZAPRZECZYĆ OWOCOM MEDZIUGORJA
– Czy mógłby się Ojciec krótko nam przedstawić?
– Mam na imię Bernardin, urodziłem się w roku 1938 w Düsseldorfie. Po skończeniu szkoły podstawowej uzupełniłem wykształcenie w zakresie rysunku technicznego, ponieważ chciałem zostać inżynierem. Ale później zrodziła się we mnie taka myśl i natchnienie: „Właściwie dlaczego chcesz się zajmować techniką, a nie ludźmi?” Pragnienie stawało się coraz silniejsze, do tego stopnia, że podjąłem decyzję o wejściu na drogę kapłańską.
– Jest Ojciec bardzo związany z Medziugorjem. Kiedy usłyszał Ojciec pierwszy raz o tym miejscu?
– Zajmowałem się przyjmowaniem i oprowadzaniem grup pielgrzymkowych w Neviges. Pewnego dnia podeszła do mnie przewodniczka jednej z grup z pytaniem, czy słyszałem o Medziugorju. Na moją przeczącą odpowiedź zapytała: „Czy mogę dać Ojcu książkę?”. „Tak, oczywiście, ale przecież tutaj w Neviges Matka Boża jest od wielu lat czczona, a wszędzie tam, gdzie oddaje się Jej cześć, czuję się u siebie w domu.” Przeczytałem kilka stron i odłożyłem książkę, myśląc sobie, że właśnie tu, w Neviges jako ważnym miejscu maryjnego kultu, jest moje miejsce pełnienia służby Bogu i to powinno mi wystarczyć. W następnym roku spotkałem tę kobietę i powtórzyłem jej swoje zdanie i przekonanie. Jakiś czas później zostałem przeniesiony i spotkałem inną kobietę, która była w Medziugorju. Spisała swoje doświadczenia oraz przeżycia z wizyty w tym miejscu. Przeczytałem jej świadectwo i pomyślałem sobie, że coś musi być w tym miejscu wyjątkowego.
Po kolejnych kilku miesiącach ponownie spotkałem wspomnianą przewodniczkę grup pielgrzymkowych, która w klasztorach w Düsseldorfie rozdawała bezpłatne bilety kapłanom, którzy chcieliby pojechać do Medziugorja. W ten sposób razem z dwoma moimi braćmi udałem się tam po raz pierwszy.
– Kiedy to było i jakie było pierwsze Ojca wrażenie?
– Byłem w Medziugorju w listopadzie 1987 roku przez cały tydzień. Nie przypominam sobie, żeby ten czas bardzo mnie poruszył albo żebym przeżył coś niezwykłego. Wspinałem się na obie góry i uczestniczyłem w programie modlitw w kościele.
– Czy widzi Ojciec różnice między spowiedziami w Neviges i w Medziugorju?
– Zauważyłem, że w Medziugorju wiele osób przełamuje się wewnętrznie. Są w stanie uświadomić sobie i poruszyć w czasie spowiedzi sprawy ze swojego życia, które ich nurtowały. Nie jest to jedynie moje doświadczenie. Wielu kapłanów dzieliło się podobnymi wrażeniami i wnioskami. Zauważyłem również, że w Medziugorju osoby otwierają się bardziej, a więc spowiedzi są głębsze niż te, których słuchałem w Neviges.
Przypominam sobie pewną kobietę, która nie była w stanie powiedzieć o aborcji. Było to w niej głęboko schowane i nigdy nie chciała tego tematu dotknąć. Wydawało się jej, że można będzie z tym żyć, jeśli tylko będzie te myśli odsuwać od siebie i nie będzie się nimi zajmować. Gdy była w Medziugorju, sprawa wyszła w całej okazałości. To pęknięcie związane było z doświadczeniem uwolnienia i ogromną radością. Później wielokrotnie odkrywałem, że ludzie przyjeżdżają do Medziugorja, ponieważ pomaga im to właściwie ukierunkowywać ich życie.
– Co jest takiego szczególnego w tym miejscu?
– Ojciec Slavko lubił powtarzać: „Wyjątkowym w tym miejscu nie są wcale góry objawień, msza święta, Adoracja ani sakramenty, lecz obecność Matki Bożej – to ona tak mocno porusza serca ludzi, pragnąc, by wybierali Chrystusa i szli za Nim. Dlatego też zaprasza nas nieustannie do wybierania drogi Jej Syna.”
– Jak wspomina Ojciec kontakt z o. Slavko?
– Spotykałem go w różnych miejscach w Niemczech i Belgii. Raz odwiedził Neviges i Moresnet. Innym razem zaprosił mnie do pomocy przy spowiadaniu w Medziugorju. Zostałem tam wówczas przez pięć miesięcy, w czasie których zdążyliśmy z o. Slavko zbudować relację przyjaźni. Mocnym doświadczeniem było dla mnie towarzyszenie mu w przeżywaniu wewnętrznego smutku: „Robię wszystko, co mogę i tym bardziej jestem podejrzewany i prześladowany.” Ojciec Slavko całe swoje życie poświęcił Matce Bożej.
– Jakie odniesienie ma Ojciec do faktu, że Matka Boża objawia się od ponad 34 lat?
– Dla mnie osobiście jest to znak, że świat znajduje się w bardzo złym stanie. Wiara w Boga zanika i to jest dla mnie wskazówką, że żyjemy w czasach ostatecznych. Matka Boża, przez którą Zbawiciel przyszedł na ten świat, próbuje na nowo zakorzenić w naszych sercach wiarę w Boga. Jest to imponujące dzieło Matki Bożej, że Medziugorje znane jest na całym świecie. W tym okresie, ponad 30 lat, tak ogromna rzesza ludzi z całego świata miała możliwość doświadczenia bliskości Boga, przebywania w atmosferze modlitwy i pokoju. Widzę w tym również moje powołanie. Wszędzie gdzie byłem posłany, zakładałem grupy modlitewne. Pragnę współuczestniczyć w dziele prowadzonym przez Maryję poprzez animację Adoracji, celebrację mszy świętej, głoszenie słowa Bożego oraz prowadzenie modlitwy o uzdrowienie.
– Matka Boża objawiła się w Medziugorju jako Królowa Pokoju. Pokój jest konieczny, aby budować nowy świat, zacząć od nowa. Jak Ojciec to postrzega?
– Zgadza się, Matka Boża przedstawiła się drugiego dnia objawień jako Królowa Pokoju. Następnego dnia Maryja ukazała się jako stojąca przed krzyżem, ze łzami w oczach i powiedziała do Mariji Pavlovic: „Pokój powinien zapanować między Bogiem i człowiekiem oraz pomiędzy ludźmi.” Ludzie byli zszokowani i zdumieni, dlaczego Matka Boża tak dobitnie podkreśla sprawę pokoju. Nie byli świadomi, co wydarzy się dziesięć lat później w wyniku wybuchu wojny na Bałkanach.
Pokój nie oznacza jedynie braku działań wojennych – istotą tego, co nazywamy pokojem jest pojednanie między człowiekiem a Bogiem oraz pomiędzy ludźmi. Pokoju nie są w stanie zagwarantować jedynie umowy międzynarodowe ani żadne traktaty. Jeśli przy wdrażaniu pokoju nie zostanie uwzględniony Pan Bóg i włączony w ten proces, wówczas opierając się jedynie na siłach ludzkich, nie zdołamy go utrzymać.
Przebaczenie i pokój są ze sobą nierozerwalnie powiązane. Możemy i powinniśmy iść w świat jako wysłannicy i świadkowie pokoju, lecz mamy również osobistą odpowiedzialność, aby zanurzać się w Bożym Miłosierdziu i przebaczeniu.
– Pokój stanowi istotę i główne przesłanie orędzi w Medziugorju, ale przecież ich treść nie jest niczym nowym – wszystko jest w Ewangelii.
– Wydaje mi się, że Matka Boża jako Matka Jezusa i nasza Matka pragnie w szczególny sposób przybliżyć nam przesłanie Jezusa. Widzi głębiej nasze serca, a jednocześnie wie więcej niż my. Właśnie dlatego wciąż na nowo kładzie nam na serce treść Dobrej Nowiny. Podobnie jak kapłan, którego zadaniem jest nieustanne przepowiadanie Ewangelii, aby Słowo Boga dotykało realnej sytuacji człowieka, do którego aktualnie się zwraca. Matka Boża widzi nas, zna nasze zmagania, trudności oraz nędze i mówi do nas: ‘Jest tylko jedno rozwiązanie i jedna droga, aby dojść do Jezusa – idzie się nią poprzez wcielanie w życie głównych punktów orędzi: pokoju, wiary, nawrócenia, postu i przebaczenia.
– Matka Boża powtarzała osobom widzącym, że jeżeli stoją przed koniecznością wyboru między uczestniczeniem w Eucharystii a spotkaniem z Nią, powinni wybrać mszę świętą.
– Matka Boża wyraźnie podkreśla, że jej posłanie służy Jej Synowi. Wyjaśnia także wagę błogosławieństwa, którego udzielają kapłani – jest ono ważniejsze niż Jej błogosławieństwo, którego nam udziela, spotykając się z nami, ponieważ błogosławieństwo kapłana jest błogosławieństwem samego Jezusa.
– Jakie znaczenie ma Medziugorje dla Ojca osobiście?
– Mogę powiedzieć jako ksiądz, że dzięki Medziugorju zostałem umocniony w swoim powołaniu kapłańskim. Choć w niektórych dyskusjach mogłoby to wyglądać inaczej, to jednak doszedłem do osobistego przekonania, że Matka Boża zaprosiła mnie na tę drogę.
– Jakie zdanie można usłyszeć o Medziugorju wśród ludzi?
– Medziugorje obrało już swoją charakterystyczną ścieżkę, a wiele osób ze swoimi doświadczeniami mówi: „Nie potrzebujemy specjalnej zgody. Będziemy tu przyjeżdżać niezależnie od tego, czy Medziugorje jest oficjalnie uznane czy nie.” Owoce widzimy i one mówią same za siebie. Wierzę jednak, że Matka Boża byłaby szczęśliwa, gdyby zostało ono oficjalnie uznane przez Kościół.
Z o. Bernardinem Schröderem rozmawiał Vitomir Damjanović.
Przekład z niem: s. Alicja B. z: Medjugorje. Gebetsaktion… 4/2016, str. 24-27 Wydanie polskie: Vox Domini 1/2018.