Ivan: Medziugorje 30 lat później

Ivan w rozmowie

MEDZIUGORJE – 30 LAT PÓŹNIEJ

Florian Hitz i dr Maximilian Domej rozmawiają z Ivanem, 25 czerwca 2011, w Medziugorju.

– Medziugorje odwiedziło już miliony ludzi. Co możesz powiedzieć o minionych 30 latach objawień?

– Ciężko jest w kilku słowach ująć to, co zdarzyło się przez te lata. 30 lat to w końcu spory okres czasu, podczas którego tak wiele zdarzyło się i w rozwoju orędzi, i w samej miejscowości. Chciałbym jednak rzucić okiem na te lata i przekazać przesłanie Matki Bożej wszystkim przyjaciołom Medziugorja.
24 czerwca o godzinie 23:00 otrzymałem objawienie, w którym Maryja powiedziała:
„Kochane dzieci! Także dzisiaj proszę was z radością, abyście żyli treścią orędzi i wprowadzali je w wasze codzienne życie.”
Wygląda na to, że przesłanie z Medziugorja należy do jednych z naj­ważniejszych, z jakimi przyszła do ludzkości Matka Boża. Wszystko, do czego zaprasza nas Matka Boża, powinniśmy wcielać w życie. Jeśli to czynimy, będziemy umieli rozpoznawać znaki czasów, w których żyjemy. Żyjąc Jej słowami, będziemy mogli pomóc Jej w urzeczywistnianiu planów Bożych, dotyczących świata, Kościoła, młodzieży, społeczeństwa, które znajduje się w stanie kryzysu wiary i moralności.
Mamy w Bożej perspektywie rozpoznawać naszą obecną rzeczywistość oraz kierunek rozwoju świata. Dlatego tak istotne jest, by słowa Matki Bożej zapuszczały w nas solidne korzenie. Ten czas jest punktem zwrotnym w dziejach ludzkości. Przyjście Matki Bożej do ludzi jest początkiem duchowej odnowy świata. I jestem przekonany, że świat, każdy człowiek potrzebuje tego nawrócenia. Jednakże odrodzenie duchowe i moralne musi się dokonać najpierw w rodzinach. Dlatego zachęcam wszystkich, którzy te słowa czytają lub ich słuchają, aby zaangażowali się od tego momentu w to dzieło, zaczynając od swoich własnych rodzin.
Czasy, w których żyjemy, nie mogą nam przynieść pokoju. Żaden prezydent ani polityk nie zagwarantuje nam pokoju. Jedynie w Bogu możemy odnaleźć szczęście. Dlatego powinniśmy opowiedzieć się osobistą decyzją i postawą przy wierze w Boga. Wówczas doświadczymy spełnienia.

– Porozmawiajmy chwilę o początkach objawień oraz o tym, dlaczego Matka Boża wybrała ciebie.

– Początki objawień naznaczone były wieloma trudnościami. To był bardzo ciężki czas dla każdej z osób widzących. Doświadczaliśmy strachu, gróźb i prześladowań. Mieliśmy tak wiele pytań do Matki Bożej, że nie wiedzieliśmy, od czego zacząć. Wielokrotnie stawiałem Maryi to pytanie: „Dlaczego ja, Mamo? Czy nie było kogoś odpowiedniejszego? Czy zdołam spełnić wszystko to, do czego mnie wzywasz?” Te i podobne pytania stawiałem sobie i Jej od samego początku.
Pewnego razu zdecydowałem się zapytać i usłyszałem następującą odpowiedź: „Kochane dziecko! Nie wyszukuję sobie najlepszych, aby się im objawiać.” Czy myślicie, że po tej odpowiedzi jeszcze kiedyś pytałem? Nie, nigdy więcej.
Po minionych 30 latach jestem pewny, że mam żyć słowami Matki Bożej, tym, czego Ona ode mnie wymaga. Jestem świadomy bycia pośrednikiem między Matką Bożą a światem, tego, że jestem żywym świadkiem wiary poprzez przekazywanie ludziom pełnych miłości orędzi Maryi.

– Jak znosiłeś przez te 30 lat trud bycia dyspozycyjnym dla Matki Bożej każdego dnia?

– Dla Boga zawsze trzeba mieć czas i dać Jemu pierwszeństwo w swoim życiu. Własnymi siłami nie podołałbym temu powołaniu, które spełniam już od 30 lat. Jeśli sama Matka Boża nie dałaby nam tak potężnego wsparcia, nie wytrwałbym przy tym posłannictwie. Ona nas pocieszała, dodawała nam odwagi, energii, żebyśmy rzeczywiście przekazywali Jej słowa światu.

– Trudno jest opisać miłość Maryi, której osobiście tak mocno doświadczyłeś?

– Tak. Słowa rzeczywiście bardzo słabo odzwierciedlają to, co czują osoby widzące podczas objawienia. Jest tak, jak mówi Matka Boża: „Kochane dzieci, jeśli wiedziałybyście, jak bardzo was kocham, płakałybyście z radości.” Tak wielka jest miłość Matki.

– Jakie życie czeka na nas po śmierci? Możesz nam opowiedzieć, jak ty sobie wyobrażasz nowe życie?

– Każdy człowiek żyjący na ziemi, ma swoją drogę życia. Zaczyna się narodzeniem. Długość życia zależy od wielu czynników, które wpływają na człowieka. Ale jedno jest pewne – skoro się urodziliśmy, musimy przejść przez śmierć. Po niej czeka nas nowe życie w jednym z trzech odrębnych od siebie stanów, które nazywamy niebem, czyśćcem i piekłem.
Mogę ze swojej strony powiedzieć, że ilekroć otrzymuję objawienia, z Matką Bożą doświadczam trwania w niebie i część nieba jest z Nią obecna. Gdy na Nią patrzę, widzę wielu ludzi, którzy spacerują ubrani w długie szaty, modlą się, są szczęśliwi. Czuję także piękny zapach kwiatów. Wszystko przenika atmosfera pokoju i szczęścia, tak, że chętnie bym tam dłużej został i nie wracał na ziemię.
Gdy próbuję ludzkimi słowami wyrazić chwile spotkań, mogę jedynie powtórzyć słowa Pisma Świętego: „ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują” (1 Kor 2, 9).

– Jak przedstawia się przyszłość objawień? Jak długo będą trwały objawienia, które otrzymujesz?

– Nie wiem. Jak już powiedziałem, jesteśmy narzędziami w rękach Boga, tak więc czas trwania objawień nie jest nam znany. Nie jestem nimi zmęczony i dalej pragnę przekazywać innym otrzymywane orędzia Matki Bożej. Dlatego zamierzam nadal uczyć się w szkole Maryi i spełniać zadania, które Ona każdego dnia mi daje.

– Co stanie się z tobą, gdy objawienia ustaną?

– Nie zastanawiam się w tym momencie nad tą kwestią, ani nad moim położeniem, gdy objawienia ustaną. Ale jestem na to przygotowany. Jeśli Matka Boża zdecyduje, że przestanie mi się objawiać, wrócę do początków. Właściwie od początku piszę dziennik, tak więc przez te 30 lat wiele już zarejestrowałem. Sądzę, że jest to materiał do dalszych przemyśleń i modlitwy, który starczy na kolejne lata życia.

– Co jest najważniejszym przesłaniem Medziugorja?

– My, osoby widzące, możemy opowiadać, czego doświadczamy, co widzimy, co czujemy, ale przy tym wszystkim najważniejsze jest przyjęcie orędzi Matki Bożej, ponieważ nic się w nas nie zmieni bez poważnego potraktowania Jej słów i wcielania ich w życie. Dlatego chciałbym w tym miejscu przypomnieć dwa orędzia Matki Bożej: orędzie pokoju oraz orędzie zaproszenia do modlitwy. Bez pokoju nie będziemy w stanie wprowadzić w nasze życie wielu zmian. Pokój jest źródłem nawrócenia, na nim mamy budować. Jak możemy modlić się sercem, jeśli nie ma w nas pokoju? Jak możemy kochać, jeśli nosimy w swoim wnętrzu niepokój? Jak możemy czynić dobro bez wewnętrznej równowagi i harmonii, jakie płyną z pokoju? Jak widzicie, pokój jest punktem wyjścia do wszystkiego. Pokój jest fundamentem, na którym powstaje zdrowe społeczeństwo, ale pokój połączony z modlitwą.

– Co mówi Watykan w sprawie Medziugorja?

– Kościół był zawsze ostrożny. Uważnie towarzyszy i powoli wszystko bada. Do tej pory przeprowadzono wiele badań i powoływano komisje. Jak wiemy, obecnie działa komisja powołana bezpośrednio przez Stolicę Apostolską. Przyjdzie czas, gdy każda z osób widzących będzie zaproszona do złożenia osobistego świadectwa. Jaka będzie ocena zdarzeń w Medziugorju? Co do tego musimy być cierpliwi. Zaczekajmy, aż Kościół zajmie w tej sprawie jednoznaczne stanowisko.

– Jak się czułeś, widząc Dzieciątko Jezus w ramionach Matki Bożej?

– Maryja przychodzi z małym Jezusem w każde Boże Narodzenie. Trudno jest opisać towarzyszące temu uczucia. Tak jak trudno znaleźć ludzkie słowa na wyrażenie spotkań z Matką Bożą. Wobec tego, co widzimy oczami, każde słowo wydaje się niewystarczające do opisu. Mogę wam tylko powiedzieć, że jest cudownie. Spotkanie Maryi z Jezusem pozwala doświadczyć Majestatu Boga i jest czymś najpiękniejszym.

– Mam wrażenie, że Maryja kieruje nasz wzrok ku początkom chrześcijaństwa. Co o tym sądzisz?

– Matka Boża pokazuje nam źródło i podstawę naszej tożsamości jako chrześcijan. W ten sposób wprowadza nas w nową ewangelizację skierowaną do całego świata, w ewangelizację rodzin i społeczeństwa, które są obecnie duchowo ciężko chore. Maryja chce nam pomóc w uleczeniu każdej choroby i jej symptomów, prowadząc nas na właściwą drogę – drogę pokoju, drogę do Jej Syna.

– Czego nauczyłeś się od Maryi?

– Nauczyłem się od Niej bardzo wiele i trudno byłoby teraz wszystko wyliczyć. W ciągu tych 30 lat bardzo pomogła mi lepiej się poznać i Ją przyjąć.

– Czy Maryja rozmawiała z tobą o tajemnicach?

– Do tej pory otrzymałem w objawieniach 9 tajemnic. Wiem, że jest ich 10. Kiedy i w jaki sposób otrzymam dziesiątą tajemnicę, tego nie wiem. Podczas objawień Matka Boża często rozmawia z nami na temat poszczególnych tajemnic. Jednak nie mogę mówić o szczegółach dotyczących ich treści, dopóki nie przyjdzie na to czas. Kiedy to będzie, też nie wiem. Tyle mogę powiedzieć, jeśli chodzi o tajemnice.

– Odwiedziłeś Austrię i Niemcy. Jak opisałbyś te podróże?

Był to 4-dniowy wyjazd, przepiękny i duchowo bardzo owocny czas. Także Matkę Bożą widziałem radosną. Jeśli chciałbym jednym słowem opisać wszystkie te spotkania, powiedziałbym, że było wspaniale!
W tym roku odwiedzę katedrę św. Stefana w Wiedniu 17 listopada 2011 roku.

Przekład z niem.: Alicja B.
Vox Domini 4/2011