Jakov Colo: Każda rocznica jest łaska

Jakov Colo

Jakov Colo w dniu rocznicy (2005)

Każdy rocznicowy dzień jest łaską, potwierdza jak bardzo Bóg i Maryja nas kochają.

Im więcej lat mija, tym bardziej uświadamiam sobie bogactwo otrzymanych łask. Kiedy rozpoczęły się objawienia w Medziugorju, niewiele o tym myślałem, nie wiedziałem jak długo potrwają. Jednego jestem jednak całkowicie pewien – jeżeli Bóg to rozpoczął, tylko On postanowi je zakończyć. Wszyscy pielgrzymujący do Medziugorje objęci są zamierzeniami Boga. Wciąż potrafię z pamięci przywołać słowa wypowiedziane przez zaprzyjaźnionego kapłana: Wszystkie spotkania w Medziugorju zostały przez Boga zaplanowane już w przeszłej nieskończoności. On tego pragnął. Objawienia dlatego nadal trwają, ponieważ Bóg tak chce. Musimy to przyjąć jako łaskę, również uświadamiając sobie bogactwo otrzymanych łask, co stanowi dowód jak wielką Bóg obdarza nas miłością.
Na początku objawień byłem jeszcze dzieckiem – za małym, by rozumieć, co się wokół mnie dzieje. W dorosłym życiu wiele już zrozumiałem i niemal co dnia, do mojej świadomości dochodzi coś nowego. Kiedy zobaczyłem Maryję po raz pierwszy – przeżyłem radość i dziś wiem, że dopiero wtedy rozpoczęło się moje prawdziwe życie. Im jestem starszy, tym większą wyrażam Bogu wdzięczność, że mogę widzieć Matkę Najświętszą i jeszcze goręcej dziękuję, iż dzięki Niej dane mi było bliżej poznać Jezusa. W Medziugorju miało już miejsce wiele nawróceń, wielu pielgrzymów właśnie tu rozpoczęło nowe życie i to uważam za najważniejszy znak tego miejsca objawień. Wielu odpowiedziało już na wołania Gospy, ale Ona nadal się objawia i wciąż poszukuje. Dlaczego od tak długiego czasu trwają Jej objawienia? Po prostu dzieje się tak zgodnie z zamierzeniami Boga; tak musi być i nie powinniśmy zadawać pytania – dlaczego? Naszą powinnością jest Bogu dziękować za wszystkie łaski, którymi nas obdarza. Trudno zliczyć mnogość owych łask w tak długim okresie czasu, od kiedy – ze względu na nas – udziela nam daru obecnością Swojej Matki.
Bóg obdarzył każdego wolną wolą i każdy może wybrać drogę swego życia. Maryja nieustannie powtarza: Módlcie się – a otrzymacie właściwą odpowiedź… Ja również dokonałem wyboru. Nigdy nie odczułem powołania do stanu kapłańskiego, pragnąłem założyć rodzinę. To ważny sakrament, a równocześnie i wielka odpowiedzialność. Jestem ojcem trójki dzieci. Najstarsza córka Diana ma jedenaście lat, syn Mirjan – osiem, najmłodsza Darka – sześć lat. Dzieci w tym wieku jeszcze nie w pełni rozumieją, co się dzieje, ale modlą się wraz ze mną, uczestniczą we Mszy świętej i przeżywają swój wiek jak inne dzieci.
Ostatnie z regularnie doznawanych objawień przeżyłem w dniu 12 września 1998 roku, w Ameryce. Wtedy właśnie Gospa powierzyła mi dziesiątą tajemnicę i przyrzekła, iż do końca mego życia będzie się objawiała zawsze w dniu 25 grudnia, w Boże Narodzenie. Przez cały rok oczekuję tego dnia, przygotowuję się do corocznego spotkania. Dzięki modlitwie zrozumiałem, że nie jest ważne widzieć Maryję oczami, ważniejsze jest odczuwać stale Jej obecność w sercu.