Odtwórca roli Chrystusa w „Pasji”

Jim i Kerri Caviezel

JIM CAVIEZEL I MEDZIUGORJE

6 grudnia 2003 r., Jim Caviezel, odtwórca roli Chrystusa w „Pasji”, z okazji rekolekcji, jakie o. Jozo Zovko prowadził dla małżeństw w Medziugorju, umożliwił uczestnikom prywatny pokaz tego filmu, który był wówczas na ukończeniu.
W ten sam weekend film oglądali w Watykanie pracownicy Sekretariatu Stanu oraz Papieskiej Rady ds. środków masowego przekazu i Kongregacji Nauki Wiary. Wszyscy przyjęli film przychylnie.
Dla medziugorskiego radia „Mir” Jim i jego żona Keri mówili o swych doświadczeniach z okresu kręcenia filmu. Powiedzieli między innymi:

J. C.: Słyszałem o Medziugorju po raz pierwszy, kiedy byłem w piątej lub szóstej klasie. Najpierw mówiono nam, że były tam objawienia takie jak w Fatimie, Guadalupe czy Lourdes. Potem dowiedziałem się, że bardzo szybko biskup oświadczył, iż nie ma w tych zjawiskach nadprzyrodzoności. Jako posłuszny katolik przyjąłem to, co mi powiedziano.
Wiele lat później spotkałem moją żonę. Po ślubie Keri pojechała do Medziugorja, ja zaś brałem udział w kręceniu filmu „Hrabia Monte Christo”, w Irlandii. Zatelefonowała do mnie i odczułem zmianę w jej głosie, ale nie pytałem o to, gdyż pomyślałem sobie: „Kim jestem, aby się wtrącać do jej duchowych doświadczeń?”
Powiedziała mi, że Ivan Dragicević przyjeżdża do Irlandii. Spotkałem się z Ivanem kilka razy i podczas jednego z objawień odczułem jakby fizyczną obecność Boga. Ivan powiedział mi o dwóch sprawach: „Jim, dla tego, co kochamy, znajdujemy czas” i „Człowiek nie znajduje czasu dla Boga, ponieważ Go nie kocha”. Potem mówił mi o modlitwie serca. Dla mnie był to jakby początek zadania: modlić się wciąż sercem.”

K. C.: Byłam w siódmej klasie, kiedy nasz ksiądz pokazał mi film, w którym widzieliśmy dzieci podczas objawienia. Powiedział nam, że to była prawda. Byliśmy w grupie katolików różnych narodowości, w tym Chorwatów i Włochów. Moja babcia jest Chorwatką. Dla mnie wiara w te objawienia była sprawą prostą. Potrzebowałam jednak 15 lat, aby tu przybyć. Kiedy przyjechałam, odczułam od razu w sercu, że to było prawdziwe. Nie ujrzałam żadnych znaków, ale – choć zawsze byłam katoliczką – nigdy w mojej wierze nie odczułam niczego podobnego do tego, co tu przeżyłam. To było niezwykłe wenętrzne uzdrowienie.”

O roli Chrystusa w filmie „Pasja” Jim powiedział:
„Otrzymałem tę rolę dzięki Medziugorju, dzięki Gospie. Podczas przygotowań posługiwałem się wszystkim, czego się nauczyłem w Medziugorju. Razem z Melem Gibsonem każdego dnia uczestniczyliśmy we Mszy św. W niektóre dni, kiedy nie mogłem tego uczynić, przyjmowałem przynajmniej Komunię św. Usłyszałem też wtedy, że Papież przystępuje codziennie do sakramentu pojednania, pomyślałem więc, że i ja powinienem się spowiadać tak często, jak to tylko możliwe. Nie chciałem, aby Lucyfer mógł w jakikolwiek sposób wpływać na moje działania. Grzeszymy czynem, ale także zaniedbaniem. Mój stały grzech polega na niedostatecznej miłości.
Ivan Dragicević i jego żona Laureen dali mi małą relikwię Krzyża. Cały czas nosiłem ją na sobie. Uszyto mi nawet specjalną kieszonkę w ubraniach. Miałem też przy sobie relikwie św. Ojca Pio, św. Antoniego z Padwy, św. Marii Goretti i św. Denisa – patrona aktorów. Pościłem, czytałem orędzia Matki Bożej i codziennie odmawiałem różaniec.”

K. C.: „Kiedy go ujrzałam po raz pierwszy z krzyżem, ucharakteryzowanego, nie przypominał już wcale mojego męża – podobny był do Chrystusa! Charakteryzacja była wzorowana na śladach z Całunu Turyńskiego, aby twarz była jak najbardziej podobna do odbicia na Całunie. Było to tak realne, że ludzie, którzy patrzyli na niego, zachowywali się chyba tak, jak kiedyś zachowywali się inni, wobec Chrystusa – jedni byli pełni szacunku, inni – obojętni, jeszcze inni – żartowali. To nas oboje uderzyło. Zrozumieliśmy na tym małym przykładzie, jak mogły się toczyć rzeczywiście te wydarzenia. Wszystko to miało wpływ na nasze osobiste życie. Sądzę, że Jim zrozumiał wagę tej roli: nigdy w życiu nie uczyni już nic ważniejszego od tego.