„O MÓJ JEZU, PRZEBACZ NAM NASZE GRZECHY…”
Wywiad z o. Tomislavem Pervanem OFM
– Wracając z Medziugorja, gdzie spotkaliśmy Ivana, Mariję, Jakova i Mirjanę, postanowiliśmy zapukać do Ojca domu. Możemy zauważyć, że każda z osób widzących jest jak źródło, z którego promieniuje żyjący w nich Duch Boga. Od prawie 35 lat Medziugorje jest tętniącym życiem miejscem pielgrzymek. Ojcze Tomislavie, Ojciec jest jak wspólny mianownik dla nich wszystkich, ponieważ towarzyszył im Ojciec najpierw jako dzieciom, obecnie jest blisko, gdy dorośli. Jak postrzega Ojciec ich historię życia, powierzoną im misję? Matka Boża postawiła Ojca na ich drodze i wiedziała, że daje im osobę silną, na której mogą polegać.
– Kiedyś święty Grzegorz, papież, powiedział, że słowo Boże wzrasta razem z nami, tak jak toczy się nasza historia, ponieważ jest żywe. Tak dzieje się również w życiu każdego z nas, kto żyje słowem Boga. Przykładem jest papież Benedykt XVI, który poprzez swoje słowo, nauczanie i homilie nadał swoim działaniom apostolskim konkretny kształt. Święty Augustyn był wybitnym filozofem, teologiem, intelektualistą. Gdy został biskupem stał się wielkim głosicielem Słowa Bożego i jako taki został zapamiętany w historii Kościoła. Powiedziałbym, że w przypadku Medziugorja jest podobnie. Niektórzy zachwycą się osobami widzącymi, których tu zobaczą jako świadków Ewangelii dla przybywających pielgrzymów. Staną się dla nich wzorem do naśladowania i przyjmą do serca ich słowa. Objawienia w Medziugorju rozpoczęły się w czasie, który był dla Chorwacji i całej Jugosławii bardzo brzemienny w skutki: zmiana rządów po śmierci Tito, brak wolności, oziębienie relacji międzynarodowych. Z powodu piosenki niepoprawnej politycznie lub innych niepoważnych powodów można było być aresztowanym i osadzonym w więzieniu – tak się działo z chłopakami z Lipno, Bukovicy i Gali.
W takim kontekście społeczno-politycznym rozpoczynają się objawienia w Medziugorju, które stają się wielkim źródłem i inspiracją do nawrócenia wielu osób. Myślę, że powinniśmy widzieć Medziugorje jako wołanie Boga, podobnie jak Lourdes czy Fatimę. Objawienia Maryi w Fatimie przypadły na okres po bitwie pod Verdun, przez które przechodził front niemiecko-francuski. Zginęło wówczas ponad dwa miliony ludzi. Matka Boża przyszła do trzech osób, aby z nimi rozmawiać. Nie objawiła się w Ameryce ani w Londynie, lecz właśnie w tym miejscu. Nie przyszła do wielkich tego świata, lecz do dzieci. Pokazała im piekło i nauczyła ich modlitwy, którą odmawiamy po każdej dziesiątce różańca: „O mój Jezu, przebacz nam nasze grzechy…”. Zawiera ona słowo miłosierdzie: „…którzy najbardziej potrzebują Twojego miłosierdzia”. Miłosierdzie – czymże było to przesłanie, z którym przybyła do nas Matka Boża? W ten sposób mówi do nas również papież Franciszek, nieustannie głosząc miłosierdzie. Wydaje mi się, że powinniśmy postrzegać Medziugorje w takim kontekście. Nie jest to żadna nowość, choć słowa objawień są wypowiadane współczesnym językiem. To objawienie o miłosierdziu Boga trwa nieustannie. Poprzez swoje życie i nauczanie każdy święty pozostawia światu niejako prywatne objawienia. Tak jest również z Medziugorjem – osoby widzące pozostawiają światu na swój sposób pewne przesłanie, ich koloryt świętości. Nie są to objawienia w ścisłym tego słowa znaczeniu, jakim jest jedynie Słowo Boże, lecz są oni impulsem do odnowy dla wielu, inspiracją pobudzającą do przemiany i nawrócenia. Powiedziałbym, że „stare” słowa Pisma Świętego są tutaj podawane w nowej „aranżacji”, czyli współczesnym językiem głoszona jest nadal istota Ewangelii. Jest to próba napisania aranżacji do utworu napisanego 2000 lat temu, której pisanie trwa 30 lat. Dziś przychodzi Duch Święty z nową melodią do znanych słów, abyśmy odnajdywali nową harmonię.
– Mieszka Ojciec obecnie u sióstr zakonnych w Miletinie, natomiast posługuje Ojciec przy kościele w Medziugorju. Jak postrzega Ojciec to miejsce w roku 2016, jako kapłan posłuszny decyzji Watykanu. Jakie ma Ojciec oczekiwania wobec hierarchii Kościoła?
– Chciałbym, aby to, co mówi papież Franciszek w swojej bulli o miłosierdziu Boga, o miłosiernym obliczu Boga Ojca objawionym w osobie Jezusa, wybrzmiało mocno w Kościele zachodnim, tak jak dzieje się to w Medziugorju. To miejsce stało się konfesjonałem świata i stało się wzorcem dla innych miejsc. Przychodzą do spowiedzi ludzie z Austrii, Słowacji. Dlaczego? Mówią mi: „U nas nie ma spowiedzi, już prawie wymarła.” Prawie codziennie przez kilka godzin o różnych porach dnia posługuję sakramentem spowiedzi w Medziugorju. Ludzie z różnych stron świata naprawdę potrzebują sakramentu spowiedzi. Pragną oczyścić swoje serca i dusze. Oto Boża terapia i źródło lecznicze, w którym człowiek doświadcza poprzez Jezusa miłosierdzia Boga Ojca. Bardzo mocne były akcje ewangelizacyjne odnoszące się w kazaniach do sakramentu pojednania, ponieważ właśnie to spotkanie człowieka z Bogiem, w którym człowiek przychodzi do konfesjonału w pokorze i skrusze serca, pozwala mu otworzyć się na obecność przemieniającej i uzdrawiającej Bożej Miłości. Spowiedź jest dla nas, dla współczesnego Kościoła, najskuteczniejszą drogą ewangelizacji. Jezus pozostawił nam coś bardzo cennego, mianowicie możliwość kontynuowania dalszej drogi życia bez obciążeń grzechami przeszłości. Wielokrotnie słyszałem od osób odchodzących od konfesjonału: „Proszę księdza, czuję się tak, jakby spadł ze mnie jakiś wielki ciężar!” Ludzie przychodzą z różnymi problemami, które nie pozwalają im żyć pełnią, odbierają oddech i życie, a odchodzą po spowiedzi ze słowami: „Proszę księdza, jestem nowym człowiekiem, ponownie zdrowym, odnowionym!” Jest to niepowtarzalne doświadczenie! Czasem zdarza się, że przychodzi ktoś po 10 latach i wspomina z wdzięcznością spotkanie, które stało się początkiem odnowy całego życia. Jest to dla mnie zawsze ogromna radość, potwierdzenie mojego powołania do kapłaństwa.
Spowiedź jest spotkaniem twarzą w twarz, spojrzeniem w oczy Jezusowi. Dlaczego to jest tak ważne? Wydaje się, że zachodni Kościół w Niemczach, Austrii odstawił spowiedź na półkę i przypisał Staremu Testamentowi. Wspólnotowe uznanie swoich grzechów i czynienie pokuty znajdujemy w księdze Daniela, Estery. W Nowym Testamencie Słowo Boga stało się ciałem w osobie Jezusa Chrystusa. Zatem każdy z nas jest zaproszony, aby wejść w osobistą relację przyjaźni z Jezusem i powierzać Mu swoje problemy i słabości. Jezus nigdy nie uwalniał ludzi masowo ani z grzechów, ani z chorób. Pytał konkretną osobę: „Co chcesz, abym ci uczynił?” Dopiero później mówił człowiekowi: „Chcę, bądź oczyszczony! Powstań, twoje grzechy są odpuszczone!” Wtedy otwierały się oczy i uszy, rozwiązywał język, a chromi odzyskiwali władzę w nogach. Jezus uzdrawiał w taki sposób – pojedynczą osobę, nie masy ludzi. Zatem nie można rozgrzeszyć tłumu, lecz jedynie osobę. I to jest skuteczne, ponieważ Słowo Boga stało się ciałem w Jezusie.
Ponadto dodałbym, że wiara przeszkadza nie tylko niewierzącym, lecz także przesądnym, którzy szukają pomocy w praktykach okultystycznych, formach medytacji, których źródła ani skutków nie znają lub w innych rzeczach, które przynoszą pustkę. Wszystko to są ludzkie środki radzenia sobie. Natomiast w Kościele sam Bóg przychodzi do człowieka w Chrystusie Jezusie.
*
O. Pervan był od 1982 do 1988 proboszczem w Medziugorju, następnie prowincjałem franciszkanów w Hercegowinie. Należy do pierwszego pokolenia księży, którzy towarzyszyli wydarzeniom w Medziugorju. Od kilku lat główną misją o. Pervana jest posługa spowiadania. W konfesjonale spędza długie godziny. Vox Domini 3/2016, str. 16-17