Ivan Dragicević. 28 lat, codziennie z Matką Bożą

Ivan Dragicević

Świadectwo Ivana: 28 LAT – CODZIENNIE Z MATKĄ BOŻĄ

 

Początkowo objawienia wzbudzały we mnie strach. Z natury byłem bardzo wycofanym i nieśmiałym dzieckiem. Do 16 roku życia nie wiedziałem, czym są objawienia. Niechętnie czytałem, więc nie małem okazji natrafić na informacje o objawieniach Matki Bożej w Fatimie i Lourdes. Sytuacja zmieniła się 24.czerwca 1981 r. Nowe doświadczenia jawiły mi się jako coś zupełnie nadzwyczajnego, choć niosły ze sobą trudności, szczególnie w kontaktach z rodzicami. Powiedzieli nam, że to nie może być prawda, iż właśnie nam objawia się Maryja. Oczywiście mówili tak z obawy przed możliwymi represjami. I później rzeczywiście spotykaliśmy się z naciskami komunistycznego reżimu. Widzieli w nas wrogów panującego systemu politycznego. Nie tylko my cierpieliśmy, ale także całą parafię wystawiono na ataki i przeciwności, zarówno ze strony władz państwowych, jak i kościelnych.
Dla mnie osobiście pierwszy dzień objawień był bardzo ciężki. Przypominam sobie, że ze strachu uciekłem i nie mogłem uwierzyć, że naprawdę widziałem Matkę Bożą. Dopiero na drugi dzień, kiedy zbliżyliśmy się do Maryi i zaczęliśmy rozmawiać, było mi lżej i zniknął strach, szczególnie gdy Maryja przedstawiła się jako Królowa Pokoju i powiedziała: „Kochane dzieci, przybywam do was z polecenia mojego Syna, aby wam pomóc.” Maryja wyciągnęła do nas ręce w geście objęcia i mówiła dalej: „Kochane dzieci, musi zapanować pokój miedzy ludźmi a Bogiem oraz w relacjach pomiędzy ludźmi. Świat znajduje się w wielkim niebezpieczeństwie i grozi wam samozniszczenie.” To były pierwsze słowa skierowane do nas przez Maryję, a które miały zostać przekazane za naszym pośrednictwem całemu światu. Byliśmy pewni, że naprawdę objawia się nam Maryja.
Chciałbym zaznaczyć, że od tego drugiego spotkania zniknął strach i byłem gotowy w każdym momencie – tak jak i dzisiaj – oddać życie za Maryję. Ówczesne władze komunistyczne, bez względu na naciski wywierane na nas, naszych rodziców i rodziny, nie mogły nic zrobić, ponieważ Matka Boża cały czas była z nami. Obecnie, po 28 latach od tamtych wydarzeń, wspominam je jak kadry filmu, pojawiające się w pamięci. Stają się bardziej wyraziste, gdy Maryja powraca do nich podczas objawień. To wszystko dodaje mi nowych sił, abym w dalszym ciągu był narzędziem w rękach Maryi, tak jak Ona tego pragnie.
W ciągu minionych lat słyszałem i wciąż słyszę od pielgrzymów, że Maryja się powtarza. Za każdym razem odpowiadam, że każda matka na świecie nie ustaje w upominaniu swojego dziecka. Naprowadza je na dobrą drogę, aż w końcu zrozumie i się poprawi. Podobnie nasza Matka nie zniechęca się, lecz powtarza, żebyśmy – my, Jej dzieci – w końcu się nauczyli.
Osobiście doświadczam tego, że w ciągu tych 28 lat powtarzałem coś tysiące razy i nigdy się nie znudziłem. Świat, w którym żyjemy, jest trudny i wymagający. Matka Boża pragnie, abyśmy zrobili wielkie postępy, szczególnie jeśli chodzi o nawrócenie, pokój i wspólną modlitwę w rodzinach. Bardzo ważne jest, abyśmy odpowiedzieli życiem na Jej wezwanie, pochodzące z nieba.
Pielgrzymi pytają mnie często, dlaczego Maryja objawia się tak często, czego od nas oczekuje, skoro mamy Kościół, sakramenty i Biblię. Na tego typu pytania odpowiedź dała nam osobiście Matka Boża: „Kochane dzieci, macie do dyspozycji zarówno Kościół, jak i sakramenty, a także biblię, ale czy żyjecie ich treścią… Jeśli żylibyście słowami Życia, moje przyjścia nie byłyby potrzebne.”
Dlatego musimy wciąż na nowo zadawać sobie pytanie: „Czy żyjemy tym, co Bóg już nam objawił?” Matka Boża nie przynosi nam nowych prawd, ale powtarza nam to, co napisane zostało w ewangelii i co przekazuje tradycja Kościoła. Ale niestety trzeba przyznać, że nie wcielamy ich w życie. Dlatego Maryja jest przy nas, aby to, co mamy, stawało się nam bliższe, prostsze do wprowadzenia w życie, byśmy my i świat stawali się lepsi.
Na końcu chciałbym zachęcić przede wszystkim tę parafię, którą Matka Boża szczególnie sobie wybrała, aby rzeczywiście stała się znakiem i światłem dla każdego, kto tu przybywa. Rodziny, które goszczą pielgrzymów, powinny się w swej rodzinie modlić, aby goście mogli zabrać do domu przykład i naśladować wspólną modlitwę w rodzinie. Powinniśmy być żywymi świadkami i znakami dla innych. Zachęcam wszystkich ludzi na całym świecie do hojnej odpowiedzi na wołanie Matki Bożej, do życia tak, jak Ona nas naucza. Szczególnie zachęcam młodych ludzi, by ożywiali współczesny Kościół, przyjmując słowa Maryi i stając się świadkami miłości dla kolejnych pokoleń. Wtedy będziemy widzieli radość na twarzy Matki Bożej.

Przekład z niem.: Alicja B.