Marija Pavlović: Różaniec to najsilniejsza broń

Doroczna modlitwa o pokój w katedrze św. Stefana w Wiedniu

Tysiące ludzi z różnych krajów przyjechało 24 października już po raz 10-ty na Modlitwę o Pokój w wiedeńskiej katedrze Św. Stefana. Program rozpoczął się już o godzinie 16.00. Członkowie chóru kościelnego, którzy przybyli z Medziugorje, śpiewali przy głównym ołtarzu. Potem wysłuchano wzruszających świadectw członków wspólnoty Cenacolo, gdzie młodzi ludzie doznają uzdrowienia od nałogów i zaczynają nowe życie bez narkotyków, ale z Bogiem.
Również przejmujące było świadectwo Magnusa MacFarlane-Barrow, który założył pod wpływem Medziugorja potężną organizację humanitarną „Mary’s Meals”, która codziennie przygotuje posiłki w szkołach w najbiedniejszych krajach na całym świecie już dla ponad 1,2 miliona dzieci.
Maria Pavlović-Lunetti również przybyła na to spotkanie. Podzieliła się z wiernymi szczególnym świadectwem o objawieniach Matki Bożej. Kiedy mówiła czuło się jej miłość do Jezusa i do Matki Bożej. Potem nastała szczególna atmosfera skupienia, kiedy w obecności tysięcy wiernych po raz kolejny spotkała się z Niepokalaną Matką.
Jako gość specjalny wystąpił i modlił się ze zgromadzonymi kardynał Ernest Simoni z Albanii. Kardynał mówił o swoim życiu, w którym zawsze podejmował ofiarę dla Chrystusa i w najgorszych chwilach nigdy nie stracił nadziei na dobro, zawsze głosił miłość Jezusa Chrystusa.
Po wspólnej modlitwie różańcowej, przeplatanej pięknym śpiewem chóru, Maria Pavlović-Lunetti o 18.50 miała objawienie Matki Bożej. W ogromnej katedrze nagle zrobiło się zupełnie cicho. Obecność Matki Bożej można było dosłownie odczuć. Tysiące ludzi ogarnęło głębokie wzruszenie. Wierni mogli wziąć udział w tym objawieniu, będąc całkiem blisko Marii. Szczególnie widoczna była jej rozświetlona twarz podczas spotkania z Niepokalanym Sercem Maryi.
Po objawieniu w uroczystej procesji wielu kapłanów, wraz z kardynałem Christophem Schönborn i kardynałem Ernestem Simoni, wyszło odprawić Mszę św. Kardynał Schönborn był wyraźnie wzruszony głęboką modlitewną atmosferą. Dochodząc do głównego ołtarza powitał Marię Pavlović-Lunetti i podziękował jej za to, że w tym roku znowu jej obecność nadała wiedeńskiej modlitwie o pokój szczególny charakter. Ołtarz spowiło kadzidło, atmosfera była prawdziwie mistyczna. Obecność Matki Bożej w czasie objawienia, piękna muzyka, otwarły serca, aby przyjąć głęboki dar Mszy Św.
„Patrząc na świat, czujemy, jak silne jest zło – powiedział kardynał Schönborn w kazaniu. – Człowiekowi brakuje łaski, ale Bóg daje ją nam.“
Wezwał zgromadzonych do liczenia na szczególną pomoc Boga. „Gdzie wzmógł się grzech, tam rozlała się Boża łaska. Tylko z pomocą Boga człowiek może przetrwać. To również pokazuje przykład kardynała Simoni. Wrotami łaski jest Maryja, Matka Boża. Przez nią łaska przyszła na świat.”
Po uroczystej mszy św. zgromadzeni odmówili Koronkę Pokoju, potem Litanię do wszystkich świętych i nastąpiło błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem poprzedzone modlitwą, którą Kardynał poprowadził w formie dialogu z Jezusem Chrystusem, który złożył Siebie w ofierze za nasze grzechy i odkupił cały świat.
Wieczór zakończyła piękna mu­zyka w wykonaniu skrzypaczki Me­lin­dy Dumitrescu oraz chóralny śpiew pod kierownictwem Margit Czerny.

Świadectwo Marii Pavlović-Lunetti

RÓŻANIEC TO NAJSILNIEJSZA BROŃ

To dla mnie wielka radość być tutaj, tym bardziej, że spotykamy się już dziesiąty raz, tu, w tej katedrze, na modlitwie o Pokój. Modlimy się o Pokój. Kiedy Matka Boża się objawiła, to od samego początku przedstawiała się nam jako Królowa Pokoju. Prosiła nas, abyśmy byli posłańcami pokoju. Na trzeci dzień objawień, kiedy po raz drugi ukazała się z krzyżem, powiedziała: „Pokój z Bogiem i z ludźmi. Pokój między ludźmi i pokój na świecie.”
To było pierwsze orędzie, które nam przekazała. Dziś czujemy w naszych sercach, jak ważny jest pokój. To największe bogactwo, które może posiadać człowiek! Nie rzeczy materialne, a pokój, pokój serca. Dlatego Matka Boża powiedziała też: „Bóg pozwolił mi przebywać z wami, żeby zachęcić was do miłości i wprowadzić na drogę pokoju.”
Zaczęła prowadzić medziugorską parafię przez orędzia, które dawała dla niej w każdy czwartek. Zaczęła prowadzić grupy modlitewne. Prosiła też, aby rodziny stały się grupami modlitwy. Wskazała na Pismo Święte. Powiedziała: „Czytajcie Pismo Święte każdego dnia. Odmawiajcie różaniec.” Zatem to, co Matka Boża mówiła, było jasne i prawdziwe. Ona uświadomiła nam, że modlitwa jest czymś najdroższym i najważniejszym. Powiedziała: „Różaniec to broń przeciwko szatanowi.”
Dzisiaj spotkaliśmy się z kardynałem Ernestem. Powiedział, że to Różaniec uratował go, bo modlił się na nim nieustannie, podczas trudnych chwil w więzieniu. Także my, widzący, możemy powiedzieć, że mieliśmy nasze trudne chwile, bo żyliśmy w czasach komunizmu, byliśmy dziećmi i baliśmy się więzienia.
Matka Boża zawsze mówiła nam: „Módlcie się, módlcie się, módlcie się.” Robiliśmy to, o co Ona nas prosiła i przeżyliśmy. My również pośród trudności przeżywaliśmy pociechę przyjaźni Matki Bożej i nasza wiara wzrastała każdego dnia. Dziś też doświadczamy trudności: problemy, choroby, starość, ale się modlimy, a gdy jest z nami Bóg, wszystko inne odchodzi na drugi plan.
Matka Boża mówi: „naszym celem jest Raj, życie wieczne.” I kiedy myślimy o Niebie, możemy powiedzieć: cała reszta tylko odwraca od niego uwagę. Kiedy zaś myślimy o Matce Bożej, o świętych, o męczennikach, o aniołach, o cherubinach i serafinach i tak dalej, czujemy radość w swoim sercu, i nasze serce unosi się już w stronę Raju. Matka Boża mówi do nas: „bez Boga nie ma przyszłości i nie ma wiecznego życia.”
Matka Boża wzywa nas w orędziach: „Zbliżcie się do Boga i módlcie się, coraz bardziej i bardziej, a osiągniecie pokój. Pokój zakróluje w waszych sercach.”
W trudnych chwilach Matka Bo­ża pocieszała: „Bóg pozwolił mi być z wami.” Ona jest z nami. Jeśli mamy Boga i Matkę Bożą, kto może być przeciwko nam? I jeśli będziemy o tym pamiętać, to możemy poczuć radość w naszych sercach.
O co prosi nas Maryja? Już w pierwszych dniach, kiedy poszliś­my na Górę Objawień, powiedziała: „Wyjdźcie na pole obok swoich domów. Módlcie się, a ja przyjdę.” I przyszła, ukazała się nam. Odmawialiśmy różaniec. Była bardzo zadowolona, że na Jej prośbę modliliśmy się na różańcu.
Matka Boża z wielką radością i entuzjazmem powiedziała nam kiedyś: „Podejdźcie do mnie, dotknijcie mnie.” Mówiąc to, chciała zabrać nas wszystkich naprawdę do Nieba. Tak to przyjęłam i tak mi się wydawało. Powiedzieliśmy Jej: jak to możliwe, że możemy Cię dotknąć, szczególnie ci, którzy nie mogą Cię zobaczyć? Tylko my, widzący, widzimy. Odpowiedziała: „Weźcie ich za ręce i przyprowadźcie ich do mnie.” Tak zrobiliśmy. I wszyscy poczuli bliskość Matki Bożej.
Niektórzy odczuli zapach róż, inni odczuwali ciepło, zimno lub jakby impuls elektryczny. Ale wierzyli, że Matka Boża była tam z nami. W swych sercach czuli, że Ona tam jest, że nie kłamiemy. Ale my, patrząc, zobaczyliśmy, że na sukni Matki Bożej pojawiły się plamy, tam, gdzie ludzie kładli dłonie – duże i małe plamy – Jej odzież stawała się coraz bardziej brudna. Zaczęliśmy płakać i pytać: dlaczego Twoja suknia staje się coraz brudniejsza? Matka Boża odpowiedziała: „To wasze grzechy.” Powiedziała nam, żebyśmy poszli do kościoła się wyspowiadać przed kapłanem. Poszliśmy, bo nikt z nas nie chciał pobrudzić sukni Matki Bożej.
Dziś Medziugorje stało się największym na świecie konfesjonałem. Cztery dni temu spotkałam księdza mówiącego po hiszpańsku, który był gotów służyć słuchaniem spowiedzi pielgrzymów posługujących się językiem hiszpańskim.
Powiedział, że mając za sobą 65-letnie życie dużo już przeżył, jednak ze łzami w oczach stwierdził: „Mario, moje serce jest tak poruszone podczas tych spowiedzi, tych głębokich szczerych spowiedzi. Ci pielgrzymi naprawdę pragną zbliżyć się do Boga i wrócić do Niego. I kiedy dawałem rozgrzeszenie i kiedy czyniłem znak krzyża i widziałem, że dla tych ludzi zaczyna się teraz nowe życie.”
I to przesłanie dla nas. Z Królową Pokoju obchodzimy Święto Pokoju, możemy od dziś zacząć nowe życie: stać się jeszcze większym narzędziem Królowej Pokoju. To, co było wczoraj, minęło. Teraz trwa dziś.
Poprzez nasze świadectwo, przez naszą modlitwę, przez przykład możemy nawrócić wielu ludzi, z któ­ry­mi spotykamy się, jak to robili pierwsi apostołowie. Mówili o nich: „to chrześcijanie, bo kochają siebie nawzajem, dzielą się ze sobą.“
Minęło 100 lat obecności Matki Bożej Fatimskiej. Matka Boża w Medziugorju tylko raz mówiła o innych objawieniach i to właśnie o Fatimie. Powiedziała, że Medziugorje to kontynuacja Fatimy: trwa tam to, co zaczęła w Fatimie. A co powiedziała w Fatimie? „Módlcie się za wszystkich, którzy się nie modlą. Módlcie się za wszystkich, którzy nie wielbią Boga.”
W Medziugorju mówi: „Dawajcie świadectwo wobec wszystkich, którzy nie mają siły świadczyć.” Matka Boża pragnie, abyśmy coraz więcej adorowali Boga, coraz bardziej trwali na modlitwie, abyśmy świadczyli o Nim. Ale jak? Naszym życiem – powiedziała Matka Boża. Jeśli kogoś kochasz, to mówisz o nim, jeśli kochasz Boga, to mówisz o Bogu. Jeśli kochasz Matkę Bożą, to mówisz o Matce Bożej. Jeśli kochasz człowieka, małżonka, mówisz o mężu lub żonie. Prawda?
Jeśli naprawdę kochamy Boga, to musimy być Jego świadkami. Tak postępowali święci. Wyznawali Go. Przedwczoraj obchodziliśmy wspomnienie św. Jana Pawła II. Ile on dał nam miłości. On rzeczywiście oddał się cały Matce Bożej. Ile miłości do Matki Bożej nam ukazał. Często czułam tę miłość, gdy wysyłał nam, widzącym, różańce i prosił, abyśmy się modlili.
Potem, gdy Papieżem został Benedykt XVI, uznaliśmy, że skoro Papieżem jest Niemiec to będzie dobrze w dziedzinie teologii i z punktu widzenia nauki wiary. On bardzo wyraźnie mówił: grzech jest grzechem, świętość – świętością. I wezwał nas, abyśmy weszli na właściwą drogę. Podobnie mówi Matka Boża: „Żyjcie przykazaniami Bożymi, kochajcie bliźniego jak samego siebie, nie pożądajcie tego, co do was nie należy.”
Niektórzy mówią: „Niewielu się nawraca.“ A ja odpowiadam: „To nie jest prawda. Po prostu słyszysz drzewo, które się przewraca znacznie głośniej, niż to drzewo, które rośnie.” Są grupy modlitewne, które zaczęły istnieć wiele lat temu, które były inspirowane objawieniami Maryi i trwają, świadczą prawdziwie wobec innych swoim życiem. Dziś również jesteśmy wezwani, aby świadczyć swoim życiem. Matka Boża powiedziała: „Nie ma znaczenia, gdzie mieszkasz, kim jesteś i jaki masz kolor skóry. Jesteś powołany, aby być chrześcijaninem.”
Najpiękniejszą rzeczą jest widok człowieka, który klęka z różańcem w ręku. Różaniec to jest o wiele potężniejsza broń niż bomba atomowa. Każdy może to sprawdzić. I dlatego żyjmy wiarą, żyjmy modlitwą. Jak powiedziała Matka Boża: „Bóg pozwolił mi być wśród was.” Chcemy Jej więc podziękować za obecność wśród nas aż do tej pory. Chcemy powiedzieć: dziękujemy, że jesteś z nami, że nas nie opuszczasz. I za to, że pozwoliłaś nam być tak blisko Siebie, że nam pozwoliłaś zakochać się w Tobie i że nas zaprowadziłaś do swego Syna.
Bo Ona kocha swojego Syna, ona zawsze mówi o Nim, Ona Go przynosi, trzyma w ramionach. W takiej chwili świat się zmienia. Kiedy Ją przyjmiemy nie będzie więcej wojen. Zakróluje pokój. Triumf jej Niepokalanego Serca zaczyna się od tej setnej rocznicy objawień w Fatimie. Matka Boża powiedziała nam, że Ona nie zostawi nas samych. Ona wciąż daje nam orędzia. Mówi, że jest z nami.
Kilka dni temu w czasie objawienia Matka Boża modliła się. Nie rozumiałam jej, bo modliła się w Jej ojczystym języku aramejskim. I gdy zauważyła, że ja nic nie rozumiem i że próbowałam coś zrozumieć, uśmiechnęła się i powiedziała mi tylko: „Nie zapomnij, że jestem waszą matką, kocham was.”
Musimy pamiętać o tych, którzy są biedni, zwłaszcza tych, którzy są duchowo ubodzy. Dlatego Bóg posłał Swoją Matkę. Dziś dziękujmy Mu za obecność Maryi wśród nas. Prośmy Ją, Ucieczkę Grzeszników, aby dała nam swojego Syna, który jest Mądrością. Amen.