O. Tomislav Pervan: Objawienia Matki Bożej znakiem zbawienia

Medziugorje

O. Tomislav Pervan

OBJAWIENIA MATKI BOŻEJ ZNAKIEM ZBAWIENIA WOBEC DUCHOWEGO UBÓSTWA NASZYCH CZASÓW

Wkrótce minie dwieście lat od najważniejszych objawień Maryjnych, które miały miejsce w Europie. Wszystkie te wydarzenia, uznane i nieuznane przez Kościół oraz treści związanych z nimi przesłań, wyróżnia fakt, że nie ma w nich banałów, niedorzeczności, drobnostek, ani też rzeczy, które dotyczyłyby jedynie osób widzących. Wszystkie objawienia wyrażały ważne prawdy, które objawił Jezus oraz fundamentalne prawdy wiary i życia chrześcijańskiego.
Niedawno wspominaliśmy 95 rocznicę objawień Matki Bożej w Fatimie, danych trojgu portugalskim dzieciom: Łucji, Hiacyncie i Franciszkowi. W roku rewolucji 1917 Maryja ukazała się im sześciokrotnie, od 13 maja do 13 października.
Wielka wojna światowa zbierała gorzkie żniwo, dotąd nieznane w roz­miarach ofiar i strat. Z kolei w kwietniu 1917 r. rosyjscy rewolucjoniści z Le­ninem na czele zostali przewiezieni opancerzonym pociągiem ze Szwajcarii przez Niemcy do Petrogradu, później­szego Leningradu, gdzie razem z podburzonym ludem wzniecili bunt przeciw władzy cara. Nieoficjalnie mó­wiono, że w Berlinie otrzymali ogro­mne finansowe wsparcie dla swego przedsięwzięcia, tak że Niemcy nie mogą umywać rąk od współodpowiedzialności za rewolucyjny przewrót w Rosji.
W ciągu około sześciu miesięcy rewolucji w całym kraju zapanował terror, przemoc i komunistyczne rządy strachu, które utrzymane zostały przez kolejne 70 lat w tak zwanym Związku Radzieckim.

Odpowiedź Nieba

Objawienia Maryjne w Fatimie można zinterpretować jako odpowiedź Nieba na nieludzki, bezbożny, komunistyczny plan. Wojna światowa oraz rewolucja październikowa w Rosji pociągnęły ze sobą śmierć około 100 milionów ludzi oraz zniszczyły ostatnie dwie monarchie europejskie, które przekazywały tradycję chrześcijańską. Lenin usprawiedliwiał panujący terror, porównując go z ter­rorem w Anglii za czasów Cromwella w roku 1649 (zamierzony jako plan zgładzenia Irlandczyków i Szkotów) oraz z rewolucją francuską roku 1793, gdy mieszkańcy departamentu Wandea wystąpili w obronie religii i króla, w wyniku czego zostali brutalnie spacyfikowani przez wojska rządowe. Swoimi przemówieniami Lenin podburzył klasę robotniczą, zachęcając ludzi do wyjścia na barykady i zabijania tych, którzy nie myślą podobnie.
Nieuznające Boga wolnomularstwo, którego członkiem był również Lenin, wzięło nici losu świata w swoje ręce. Chociaż osoby widzące nie umiały czytać ani pisać, ani nie słyszały o takim kraju jak Rosja, Matka Boża mówiła do osób widzących o Rosji, która miała w przyszłości swoją naukę odcinającą się od Boga rozpowszechnić na cały świat.
Maryja przestawiła się jako Królowa Różańca Świętego i nawoływała wszy­stkich do nawrócenia, modlitwy różańcowej oraz poświęcenia się Jej Niepokalanemu Sercu. Dzieci widziały piekło, otrzymały tajemnice dotyczące papieża i Kościoła, które spełniły się później, także w czasie pontyfikatu bł. Jana Pawła II, który w Roku Jubileuszowym 2000 podał treść trzeciej tajemnicy do publicznej wiadomości. Teologiczne wyjaśnienie trzeciej tajemnicy wyszło spod pióra ówczesnego kardynała Józefa Ratzingera, obe­cnego papieża. Matka Boża przy­rzekła, że na końcu czasów Jej Niepokalane Serce zatriumfuje. Prawie cały miniony wiek naznaczony został znakami komunizmu, ale także objawień fatimskich, walką nieba i piekła, Maryi i smoka.
Pod koniec lat 70-tych na Stolicy Pio­trowej zasiadł Polak, papież Jan Paweł II. Wszystkie jego decyzje poprzedzone były głęboką modlitwą, zarówno gdy był seminarzystą, kapłanem, biskupem i arcybiskupem Krakowa, jak i wtedy, gdy został wybrany na następcę św. Piotra. Sam mówił, że jego postanowienia i czyny pochodzą sprzed oblicza Maryi, z Jej świętości. Swoje życie i działanie jako pasterza Kościoła spełniał pod hasłem: Totus tuus, Maria! Dlatego też w swym herbie papieskim miał duży krzyż i literę „M”, gdyż jego życie przebiegało pod znakiem krzyża i Matki Bożej trwającej pod Krzyżem Syna. Można powiedzieć, że Maryja z pomocą tego papieża przybiła gwóźdź do trumny reżimu komunistycznego.

Totus tuus ergo sum

Szczególny niepokój wśród przeciw­ników Boga wzbudziło objawienie Maryi 24 czerwca 1981 r. w Podbrdo, na Górze Crnica. Miało ono miejsce 40 dni po zamachu na bł. papieża Jana Pawła II (13.05.1981) W dniu Matki Bożej Fatimskiej, 13 maja, Ali Agca, zawodowy zabójca pochodzenia tureckiego, z bliskiej odległości wymierzył z broni palnej w stronę papieża strzały, które według wszelkich przewidywań musiały być śmiertelne. Papieża uratował fakt, że w ostatniej chwili odwrócił się, aby pobłogosławić dziecko. Tak więc kula minimalnie ominęła główną tętnicę, kręgosłup oraz organy zasadnicze dla przeżycia, robiąc w ciele papieża niezwykły łuk. Szybka interwencja chirurgów w wysportowanym organizmie papieża zapobiegła wykrwawieniu. Chirurg wyjaśniał później papieżowi:
„Nie mogę się nadziwić, że kula w taki sposób ominęła ważne dla przeżycia części organizmu, a następnie zrobiła nadzwyczajny skręt w ciele. Wyglądało to tak, jakby jakaś niezwykła dłoń zatrzymała pocisk, i nadała mu w organizmie inny kierunek…”
W drodze do kliniki ciężko zraniony papież powtarzał słowa: „Maryjo, Tobie się powierzam. Maryjo, Tobie ufam.”
Tego samego dnia, 13 maja, w rocznicę objawień w Fatimie zebrało się tysiące wiernych wraz z biskupami i kapłanami, aby celebrować mszę świętą. Wiadomość o zamachu na papieża wybrzmiała jak bomba. Wszyscy zaczęli się gorąco modlić. W następną niedzielę modlitwa południowa „Anioł Pański” transmitowana była ze szpitala. Papież powiedział: „Złączony z Chrystusem, który jest jednocześnie kapłanem i ofiarą, ofiarowuję moje cierpienia za Kościół i cały świat. I sławię Ciebie Maryjo na nowo: Totus tuus ergo sum!”
Po zamachu, którego skutki do końca życia naznaczyły jego stan zdrowia, papież tak tłumaczył to wydarzenie:
„Dłoń Matki prowadziła drogę pocisku, tak że walczący ze śmiercią papież zatrzymał się na progu śmierci, nie przekraczając go.”
Kiedy czytamy treść trzeciej tajem­nicy, widzimy, że wszystkie wydarzenia są ze sobą powiązane: prześladowania, cierpienia i zamach oraz 40 lat wcześniej spisane na polecenie biskupa objawienia dane Łucji w Fatimie. Z łóżka szpitalnego w klinice Gemelli papież poprosił o dokumentację dotyczącą trzeciej tajemnicy fatimskiej. Przeczytał ją i ponownie zapieczętował, wypowiadając te słowa: „W planie Bożej Opatrzności nie ma przypadków.”
Jeszcze tego samego roku, w święto Niepokalanego Poczęcia, pobłogosławił nową mozaikę, znajdującą się przy Pałacu Apostolskim, w bezpośredniej odległości od papieskich apartamentów, zwaną „Matką Kościoła”, która patrzy na cały Plac św. Piotra z jego kolumnadą.

Tajemnica Fatimy – napomnienie i pociecha

Papież jasno widział, że jego osoba oraz posługa będą znakiem sprzeciwu, podobnie jak sprzeciw budził Jezus i Jego nauczanie. Cała historia pokazuje tę prawidłowość, że papież jest osobą, która jest atakowana za wierność prawdom wiary.
Łucja z Fatimy tak pisze: „Trzecia część tajemnicy odnosi się do słów naszej Pani: Jeśli świat się nie nawróci, Rosja zaleje go swoją błędną nauką, wywoła wiele prześladowań Kościoła, dobra zostaną zniszczone, a Ojciec święty będzie musiał wiele wycierpieć. Różne narody zostaną unicestwione.
Trzecia część tajemnicy jest symboliczna, a zatem wciąż aktualna. Spełnienie zależy od tego, czy przyj­miemy lub odrzucimy to, czego ono od nas wymaga. I nie mówmy, że Bóg nas karze. Wręcz przeciwnie, ludzie sami gotują sobie cierpienie. Bóg objawia się nam, okazując dobroć i troskę, zapraszając na powrót na właściwą drogę. Przy tym szanuje naszą wolność, Jego największy dar miłości do nas. Dlatego też na każdym człowieku spoczywa odpowiedzialność za korzystanie z tej łaski.”
Papież nigdy nie wątpił, że Bóg nieustannie daje światu znaki swej obecności. W wypełnionej tajemnicą głębi znaku, poprzez czas i przestrzeń, Bóg próbuje nawiązać kontakt z człowiekiem. Dla papieża jedno był pewne: Matka Boża uratowała mu życie. Ona pokierowała kulą, która powinna była pozbawić go życia. Tajemnice fatimskie są z jednej strony ostrzeżeniem, a z drugiej strony znakiem troski Boga o człowieka. Przyszłość świata nie jest niezmienna. Trzeba brać pod uwagę wolność człowieka. Potrzeba mobilizacji sił dobra i nawrócenia, unikając jednak fatalizmu. Wiara i modlitwa są mocami, które mogą zmienić bieg historii.

Maryja – doskonałe zjednoczenie mistyki i apostolstwa, modlitwy i pracy

Podobnie można określić Medziu­gorje – jest ono wypełnieniem i szczytem przesłań, rozpoczętych w Fatimie. Medziugorje można porównać do mety. Wszystko ma swoje znaczenie profetyczne – człowiek jest zaproszony i wezwany do wypełniania misji prorockiej. Przez podjęcie w swoim życiu konkretnych decyzji i czynów nawrócenia, modlitwy, przebaczenia, pokuty za grzechy, można wpływać na przyszłość. Modlitwa może po­wstrzymać wojny i katastrofy. Pan Bóg jest zatroskanym ojcem, a Maryja – czułą matką wszystkich ludzi.
Głosy, jakie rozchodzą się zarówno z Medziugorja, Fatimy, jak i z innych miejsc objawień Maryjnych, stanowią prorockie wezwanie oraz są ważnym wydarzeniem w Kościele i w dziejach świata. Stawiają one naszą wolność wobec konkretnych wyzwań, domagają się odpowiedzi, wzięcia odpowiedzialności za losy świata. Maryja przychodzi do ludzi, Jej głos znowu rozbrzmiewa, pragnie pomóc swym dzieciom. Objawienia nie są dla ciekawskich, szukających wrażeń i apokaliptycznych sensacji, lecz stanowią duszpasterskie wskazówki dla całego Kościoła, aby każdy nawrócił się całym sercem do Boga.
Maryja jednoczy w sobie w sposób doskonały działanie i kontemplację, mistykę i codzienną pracę. Wszystko jest w Niej ukierunkowane na Pana Boga, na Syna Bożego. Ona jest doskonałą ikoną swego Syna, autentycznym, pełnym człowiekiem, wzorem dla każdego. Przez Nią urzeczywistnia się w świecie Boży plan zbawienia. Ona przekazuje nam Boże tajemnice, Ona – Róża Duchowna, poczęta bez grzechu, wzięta do nieba, przebywająca w wiecznej chwale ze swoim Synem, Jezusem Chrystusem.

Odczytywać znaki czasu

Od dawien dawna wierzący uznawali w obrazie objawiającej się Matki Bożej wielki znak, światło nieba dane przez Chrystusa, aby rozjaśnić ludz­kie ciemności, kryzysy w Kościele i w świecie. Tak było u samych początków chrześcijaństwa, od czasów Apokalipsy św. Jana, który widział Niewiastę obleczoną w słońce, z wieńcem z dwu­nastu gwiazd nad Jej głową oraz księżycem pod Jej stopami. Maryja staje się znakiem wielkiej walki, która rozgrywa się między Mesjaszem a Jego przeciwnikami. Choć obraz z Apokalipsy obfituje w wielość znaczeń i interpretacji, serca wiernych widziały w opisanym przez św. Jana obrazie Najświętszą Maryję Pannę, która w czasie trudności i nędzy stanowi szczególną i pewną ostoję nadziei dla całej ludzkości.
Dzisiaj zagrożenia dotyczące lu­dz­­kości stały się jeszcze większe i dotykają wielu obszarów życia. I nie chodzi w tym stwierdzeniu o sianie paniki czy strachu. Po szale wielu rewolucji – trwających od ponad 200 lat – świat dręczony jest dziś upadkiem moralności, wojującym ateizmem, masowym odchodzeniem od wiary i Kościoła, a w końcu utratą sensu życia. Współczesny człowiek zagrożony jest dziś niebezpieczeństwami fizycznymi, ale przede wszystkim duchowymi i psychicznymi.
Wkrótce minie dwieście lat od najważniejszych objawień Maryjnych, które miały miejsce w Europie. Wszystkie te wydarzenia, uznane i nieuznane przez Kościół oraz treści związanych z nimi przesłań, wyróżnia fakt, że nie ma w nich banałów, niedorzeczności, drobnostek, ani też rzeczy, które dotyczyłyby jedynie osób widzących. Nie. Wszystkie objawienia wyrażały ważne prawdy, które objawił Jezus oraz fundamentalne prawdy wiary i życia chrześcijańskiego. Orędzia nie wnoszą nic nowego w objawienie, jakie przyniósł Syn Boży, Jezus Chrystus. Zawierają te same prawdy wiary. Lecz objawienia przypominają o tym, co podstawowe w naszej wierze, kładą akcent na to, co najważniejsze i ciągle aktualne, stając się budzikiem dla serc, ożywiającym ufność Bogu oraz skłaniającym do refleksji i zmiany. Objawienia stanowią zaproszenie, ale także wyzwanie dla każdej epoki i całego świata. Tego wołania nie możemy przeoczyć ani przespać. Sam Jezus mówił swoim współczesnym, że trzeba uczyć się rozpoznawać znaki czasu, aby z zaangażowaniem brać udział w zmienianiu świata oraz własnego życia. Działajmy więc w świetle osoby Jezusa Chrystusa i pod wpływem Jego Ducha Świętego.

Vox Domini str. 8-10