
Rozmowa z Ojcem Branko Radosem, nowomianowanym proboszczem parafii w Medziugorju – przeprowadzona 24 września 2001
DZIAŁANIE BOGA I GOSPY W MEDZIUGORJU
– Ojcze Branko! W tych dniach podjął Ojciec służbę jako proboszcz w Medziugorju. Czy mógłby Ojciec przedstawić się krótko naszym czytelnikom?
– Urodziłem się w 1967 r. na terenie parafii Seonica, przynależnej do Klasztoru Franciszkanów w Tomislavgradzie. W r. 1982 wstąpiłem do Seminarium w Visoko, a następnie studiowałem w Sarajewie i Zagrzebiu, uzyskując dyplom w Grazu. Po otrzymaniu święceń kapłańskich, przez cztery lata pełniłem służbę duszpasterską w Sirokim Brijegu. W tym okresie często przebywałem w Medziugorju, słuchając tu spowiedzi, głosząc kazania. W r. 1998 rozpocząłem z nominacji kapłańską służbę w Medziugorju, a w tych dniach zostałem już oficjalnie proboszczem tutejszej parafii.
– W prowincji franciszkańskiej, do której Ojciec należy, obradowała kapituła. Jak doszło do tego, skoro wskutek pewnych nieporozumień przez wiele lat kapituły nie zwoływano?
– Kapituła jest w prowincji zakonnej najważniejszym zgromadzeniem, z udziałem wszystkich braci, którzy w czasie jej trwania omawiają swe plany i problemy. My, franciszkanie prowincji hercegowińskiej, nie mogliśmy zwołać kapituły z powodu nieporozumień z biskupem na tle wprowadzania w życie postanowień dekretu Romanis postificibus. Na szczęście po tylu latach otrzymaliśmy zgodę Kurii Generalnej Franciszkanów w Rzymie na zwołanie kapituły. W pierwszej części obrad przeprowadzono wybory nowego kierownictwa, prowincjała oraz kilku rad. Miało to miejsce w czerwcu 2001 r. Druga część obrad odbędzie się w lutym 2002, wówczas rozstrzygnięta zostanie sprawa nowych statutów prowincji. Głównymi tematami będą wszystkie ważne, życiowe sprawy i potrzeby prowincji, w tym również problemy związane z Medziugorjem.
– Zapewne «owocem» pierwszego spotkania była też nominacja Ojca na proboszcza w Medziugorju. Jak do tego doszło?
– Zawsze, kiedy bracia spotykają się na kapitule, następstwem jest wiele zmian. Wszystkie zakonne służby prowincji kończą swoją działalność, przeprowadza się wybory nowych. Nowowybrane kierownictwo opracowuje nowy statut, uwzględniając w nim najlepsze zasady życia i działań zakonnej prowincji. Druga część obrad kapituły jeszcze się nie odbyła, tak więc podczas pierwszego spotkania nie przeprowadzono większych zmian, jedynie te, które uznano za najbardziej pilne do załatwienia. Ponieważ dotychczasowy proboszcz Medziugorja, ojciec dr Ivan Sesar wybrany został wikariuszem prowincjalnym, uznano iż jednoczesne spełnianie przez niego obowiązków wikariusza oraz proboszcza w Medziugorju jest praktycznie niemożliwe. Kierownictwo w osobach prowincjała, jego zastępcy i członków pięciu rad, jednomyślnie postanowiły zwolnić o. Ivana Sesara z pełnienia proboszczowskiej służby w Medziugorju. Zwłaszcza, że jako wikariuszowi prowincji powierzono mu dodatkowe zadanie sprawowania opieki i koordynowania życia kandydatów do zakonu, w nowicjacie. Wyłoniła się więc konieczność poszukiwania nowego proboszcza dla parafii w Medziugorju. Stwierdzono, iż ja jestem najlepszym kandydatem, jako że już od trzech lat pełnię tu służbę duszpasterską. Zaproponowałem inną osobę, kogoś z poza Medziugorja. Zdaję sobie jednak sprawę, iż dla kogoś, kto nie zna wszystkich toczących się tu wydarzeń, pełnienie obowiązków proboszcza byłoby zadaniem niełatwym. Uwzględniając więc fakt, że w tej prowincji się urodziłem i od kilku lat w tej parafii jestem kapłanem, nie mogłem twierdzić, że nie podołam obowiązkom, więc się z decyzją zgodziłem.
– Kiedy otrzymał Ojciec dekret?
– Można by wspomnieć, że to dzień symboliczny. W dekrecie wymieniona jest data 14 września, jako dzień przejęcia przeze mnie urzędu proboszcza. Ma to związek z Medziugorjem, gdyż dzień ten jest tu uroczyście obchodzonym świętem Podwyższenia Krzyża i właśnie od tego dnia zostałem proboszczem. Powiem, może nieco żartobliwie: ten krzyż został więc właśnie tego dnia mi powierzony, jeżeli tak wolno mi to określić. Krzyż może być wielki, bez względu na jego ciężar, ale ów krzyż stanowić winien radość naszego życia. Mam nadzieję, że również jako proboszcz będę mógł nadal współpracować z ludźmi, którzy pozostają przyjaciółmi Medziugorja, na rzecz Medziugorja działają, aby wspólnie czynić tyle dobra, ile tylko możliwe.
– W niedzielę, 23 września 2001 roku, podczas parafialnej mszy świętej obecny był zastępca ks. biskupa Pericia. Czy może nam Ojciec coś o tym opowiedzieć?
– To był dzień oficjalnego wprowadzenia mnie na urząd proboszcza. W odróżnieniu od innych części świata, w Hercegowinie przez wiele, wiele lat nie było takiego zwyczaju, aby podczas wprowadzania w urząd proboszcza obecny był biskup lub wyznaczony przez niego delegat. Nasz biskup wprowadził jednak w ostatnich latach ten zwyczaj i tak było w Medziugorju, że biskupa podczas tej uroczystości reprezentował wyznaczony przez niego Luka Pavlovic. Delegat był obecny na mszy świętej, następnie po oficjalnym wprowadzeniu w urząd, pozdrowił parafian i mnie, życząc dobrego sprawowania obowiązków i powierzonych mi zadań.
– Ojcu, który od trzech lat pracuje już jako kapłan w Medziugorju, znane i powierzone są teraz wszystkie zdarzenia, które mają tu miejsce. Proszę jednak powiedzieć, kiedy po raz pierwszy zetknął się Ojciec z Medziugorjem?
– Wspomnę, że już jako dziecko rozmyślałem o tym, by zostać zakonnikiem i kapłanem. W rozstrzygającym momencie życia pojawiło się Medziugorje. Gospa objawiła się tu po raz pierwszy w 1981 r., a ja rok później wstąpiłem do Seminarium. Pamiętam również moje pierwsze przybycie do Medziugorja wraz z grupą rówieśników oraz osób nieco starszych. Drogę z Tomislavgradu do Medziugorja, około 80 kilometrów, przebyliśmy pieszo. Jeszcze teraz w pamięci tkwi każdy mój krok na tej drodze. Spotkanie z Medziugorjem, towarzyszące temu spotkaniu przeżycia i wrażenia wzmocniły moje postanowienie: zostać kapłanem w zakonie franciszkańskim. Jako kleryk śledziłem wszystkie zdarzenia w Medziugorju, odczuwałem ścisły z nimi związek. Jako kapłan w Sirokim Brijegu, jak wspomniałem, mogłem tu przybywać, słuchać spowiedzi i głosić kazania. A teraz jestem tu proboszczem i mogę powiedzieć, że Medziugorje stało się już ostatecznie częścią mojego życia. Nawet gdy przez kilka dni przebywam poza Medziugorjem, jest ono zawsze obecne w moich myślach. Pojawiają się wówczas rozważania o planach na przyszłość, programach modlitewnych, o tym co jeszcze należy w przyszłości czynić i jak to wszystko się rozwinie. Tak jest teraz. Jeżeli w późniejszym okresie będę duszpasterską służbę pełnił w innym miejscu, Medziugorje będzie mi zawsze towarzyszyło w moich działaniach i w moim życiu.
– Co Ojciec sądzi o obecności Gospy w tym miejscu, jakie są w tym względzie Ojca osobiste przekonania?
– Ludzie, którzy przybywają do Medziugorja, często zadają pytania dotyczące niezwykłych zdarzeń i rzeczy, poszukują sensacji, cudów. Często pytają, co dla mnie jest tu największym cudem? Odpowiadam, że cudem największym jest właśnie to jak Medziugorje oddziałuje, jak żyje i się rozwija. Dla mnie osobiście to najbardziej przekonywujący dowód, że Bóg i Gospa są tu obecni i odczuwa się ich rzeczywiste działanie. Kiedy widzę nas, siebie i swoje ludzkie słabości, błędy, grzechy i niedoskonałości, dostrzegam wówczas palec Boży. Jest to tym, na co niczym nie zasłużyliśmy i nie moglibyśmy czynić tego co czynimy, gdyby Bóg tym wszystkim nie kierował. Wielu ludzi przybywało i przybywa do Medziugorja, dostrzega się wiele owoców, żarliwe modły, spowiedzi, uzdrowienia. Zjawiska, które rzadko dostrzec można w innych regionach tego świata. Wdzięczny jestem Bogu, że dane mi jest w tych wielkich wydarzeniach współuczestniczyć i działać, że mogę właśnie tu być. Żyję wydarzeniami w Medziugorju, jak tylko to możliwe. Treść orędzi Gospy zawarta jest w Ewangelii. Gospa pragnie, byśmy żyli Ewangelią, stanowiąc glebę, na której Słowo Boże przynosi owoce.
– Czy ma Ojciec bliski kontakt z widzącymi?
– Staram się pozostawać w bliskim związku z parafianami, do których należą też widzący. Każde spotkanie z nimi jest pięknym przeżyciem. Mam nadzieję, że wspólnie będziemy potrafili uczynić jeszcze wiele dobrego, ja jako proboszcz, a widzący – spełniając przyjęte na siebie zadania, które wykonują służąc wszystkim przybywającym do Medziugorja pielgrzymom. Jeżeli chodzi o samych parafian, czy mógłbym powiedzieć o nich coś szczególnego? Pragnę jedynie podkreślić, że są bardzo pomocni. Kiedy na przykład zmarł Ojciec Slavko, Jego śmierć wywołała u wielu parafian chęć udzielania wszelkiej pomocy, we wszystkim, co możliwe. To samo dostrzega się, kiedy organizuje się większe spotkania, w tym też rocznice objawień, czy spotkania młodzieżowe. Jestem przekonany, że tak będzie nadal w naszym wspólnym działaniu dla dobra duchowego parafii.
– Do służby duszpasterskiej otrzymał Ojciec dodatkowo kilku nowych kapłanów, pomocnych w jej spełnianiu?
– Tak jest w naszym życiu zakonnym. Chcę przez to powiedzieć, że raz jest się tu, jutro może gdzie indziej. Rzeczywiście, obecnie jakbyśmy odmłodnieli. Do parafii doszło dwóch nowych księży, mianowicie o. Danko i o. Mario Knezovic, który zatroszczy się o stację radiową „Pokój Medziugorja”. Cieszę się, że mogę wraz z nimi tu żyć i wspólnie poświęcać się naszej pracy.
– Co jeszcze może Ojciec powiedzieć na zakończenie naszej rozmowy?
– W szczególny sposób pragnę podziękować „Gebetsaktion” za wszystko, co czyni dla rozpowszechniania orędzi Matki Bożej, w tym i za czasopismo „Medziugorje” oraz za tak liczne inne jeszcze publikacje, za dużą pomoc okazywaną nam przez Akcję Modlitewną, nam i naszemu narodowi i wszystkim, którzy rzeczywiście pomocy potrzebują.
Przekład z niemieckiego: Bogusław Bromboszcz z: Medjugorje-Gebetsaktion Wien