NAJWIĘKSZYM OWOCEM MEDZIUGORJA JEST DUCHOWA ODNOWA ŚWIATA I LUDZKOŚCI
Wywiad z Ivanem Dragiceviciem przeprowadził Vitomir Damjanovic
– Ponownie możemy cię gościć w Austrii i Niemczech. Jak wspominasz spotkania tegorocznej pielgrzymki?
– Cały ten czas, od wtorku do soboty był po prostu piękny. W miejscach, które odwiedziłem, czułem, że duchowość Medziugorja jest żywa i daje życie, od Insbrucku, przez Paderborn do Wiednia. W Tyrolu spotkanie odbyło się w miejscowości Wilten, w przepięknej bazylice, w której modliliśmy się razem z wieloma kapłanami i biskupem, rozważając na nowo, do czego wzywa nas Matka Boża.
Z kolei w piątek w Paderborn zostałem przyjęty przez biskupa pomocniczego, Matthiasa Königa. Rozmawialiśmy przez ponad dwie godziny. Ku zadowoleniu arcybiskupa wymieniliśmy nasze doświadczenie związane z Medziugorjem oraz nasze spostrzeżenia dotyczące pragnień Matki Bożej, które wyraża w słowach orędzi.
– Następnego dnia byłeś już w katedrze w Wiedniu, aby tam spotkać się z kardynałem Christophem Schönbornem oraz licznie zgromadzonymi wiernymi…
– „Dzień Medziugorja” w Wiedniu był przepełniony duchem tego miejsca, które w tak szczególny sposób upodobała sobie Maryja. Eucharystia i modlitwa trwały od godziny 16 do 22. Przez sześć godzin poruszaliśmy tematy, które stanowią kwintesencję przesłania Matki Bożej z Medziugorja, a więc skupiliśmy się wokół kwestii nieba, o którym przypomina nam Maryja już od 33 lat. Na spotkaniu mogliśmy doświadczyć na nowo, do czego zaprasza każdego z nas. Powiedziałbym, że każde doroczne spotkanie w katedrze jest pewnego rodzaju nowym przebudzeniem i powstaniem. Matka Boża stara się budzić nasze serca z troską i miłością, abyśmy nie ustawali w drodze. Przy okazji wizyty miałem możliwość rozmowy prywatnej z kardynałem, której treść pragnę zachować dla siebie. Sam kardynał, który promieniuje pokojem, wspomniał, że podczas całego roku nie przybywa do katedry tylu wiernych, co na jedno spotkanie modlitwy o pokój. Jego słowa są wyrazem radości i zadowolenia, ponieważ dzięki tej modlitwie o pokój w duchu Medziugorja katedra przeżywa dzień podobny do Bożego Narodzenia. Prawdę mówiąc, ja również czułem się jak w święta. Chciałbym, żeby wszyscy ludzie, którzy przyszli, zabrali do swoich rodzin ducha odnowy oraz by przekazywali go ludziom, których spotykają.
– Kardynał także w czasie modlitwy wspomniał, że katedra nigdy nie bywa tak wypełniona jak w dniu tej modlitwy.
– Nie tylko w Wiedniu tak jest. Na całym świecie biskupi i kapłani mówią, że wielu ludzi przychodzi do kościoła ze względu na modlitwę o pokój. Widzę to zjawisko jakby z boku, z perspektywy podróży do wielu krajów.
Chciałbym podkreślić jeszcze jedną kwestię, która porusza mnie w związku z tymi spotkaniami, mianowicie, gdziekolwiek jadę, znajduję nowe Medziugorje, ponieważ ludzie, którzy pielgrzymowali do Medziugorja, wracali do swojego kraju i parafii, a następnie bardzo angażowali się w to, by w ich środowisku powstała wspólnota modlitewna, która żyje duchowością objawień Matki Bożej. Są to bardzo konkretne owoce Medziugorja, które pomnażają się z dnia na dzień.
– Po spotkaniu spoglądałem na ludzi, którzy przez sześć godzin byli w kościele na modlitwie. I nie widziałem po nich znużenia ani zmęczenia. A przecież każda z tych osób poświęciła cały swój dzień, pozostawiając swoje codzienne obowiązki, aby wziąć udział w duchowej odnowie.
– Rozmowy z ludźmi po naszej wspólnej modlitwie były wypełnione ich zachwytem i wdzięcznością. Wspomnę tylko o pewnym Chorwacie, który podszedł do mnie i powiedział, że cały wieczór płakał z radości, ponieważ w bardzo realny sposób doświadczył bliskości i czułej obecności Matki Bożej. Natomiast podczas Eucharystii odczuwał bardzo rzeczywistą obecność Jezusa pod postaciami Chleba i Wina. Właśnie to stanowi moc Medziugorja: spotkanie z Maryją i Jezusem Eucharystycznym.
– Nie należy do rzadkości sytuacja, gdy podobne spotkania zachęcają ludzi do zmiany dotychczasowego myślenia.
– Wielkim owocem Medziugorja jest duchowa odnowa świata i ludzkości. Właśnie na fundamencie serc nawróconych i pełnych Bożego Ducha ma być budowana nowa przyszłość Kościoła i świata. Lecz by to się stało, musimy poważnie potraktować słowa Jezusa: „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”, a więc pozwalać Jezusowi zmieniać nasze serca i umysły oraz być autentycznymi świadkami Bożej miłości w środowiskach, w których żyjemy. Jeśli będziemy podążać na tej drodze, zobaczymy duchowe owoce.
– Matka Boża wzywa nas już 33 lata i czyni to z niegasnącą wytrwałością. Jak mamy odpowiedzieć na jej święty upór?
– Jak? Natychmiast i bez ociągania się! Nie powinniśmy odkładać w czasie naszej odpowiedzi, lecz bez zbędnej opieszałości wsłuchać się w Jej zaproszenie, które kieruje do nas w słowach objawień, a następnie starać się nimi żyć. Ich treść nie odbiega od Ewangelii, którą pozostawił nam Jezus. Czas, w którym żyjemy, stawia każdego człowieka wobec wyboru, którego musimy dokonać. Nie możemy przekładać na jutro decyzji o nawróceniu, a więc wyborze Boga i dobra, a odrzuceniu grzechu i zła. Zobaczmy w świetle prawdy nasze błędy i zaniedbania. Zróbmy wysiłek, aby rozpoznać, co nas trzyma na uwięzi jak niewolników, tak że nie możemy otworzyć się na łaskę, którą Maryja pragnie nam w obfitości podarować od Boga. Wolność serca i zrzucenie kajdanów niewoli sprawi, że lepiej zrozumiemy słowa Maryi. Dopóki jednak mamy oczy zamknięte na prawdę o naszej kruchości i grzeszności, Jej przesłanie pozostanie dla nas czymś obcym i niezrozumiałym. Przebudźmy się, bądźmy świadomi tego, kim jesteśmy i jaki jest cel naszego życia! Matka Boża uczy nas otwierać serca na działanie Ducha Świętego. Starajmy się przebaczać całą naszą wolą, a więc sercem. Uczucia z czasem dojrzeją do przyjęcia i obdarowania przebaczeniem, lecz najważniejsza jest nasza decyzja przebaczenia drugiej osobie. Podejmujmy trud zmiany wewnętrznej. Decydowanie o zmianie nie przychodzi łatwo, lecz jest warte naszego poświęcenia. Pozostawienie naszych nawyków i zwyczajów w zachowaniu i postawach jest trudne, lecz jeśli widzimy cel, chcemy wzrastać i dojrzewać do świętości, z większą chęcią zostawimy za sobą to, do czego się przywiązaliśmy. Jeśli pragniemy zdrowej rodziny, weźmy pod uwagę kwestie, o których wspomniałem.
– Czy możemy uwolnić się od kajdan materializmu i przeniknąć sferę ducha – w jaki sposób?
– Człowiek z natury jest związany z materią, ale jednocześnie jest wcielonym duchem. Dlatego każdy z nas musi szukać równowagi, ponieważ może ulec pokusie życia według materializmu, zatracając pierwszeństwo wartości wyższych niż pieniądz, a tak typowych dla człowieczeństwa. Wartości są związane z duchem. Właśnie dlatego tak ważna jest troska o ludzkiego ducha i duszę. Kształtowanie ducha jest prostym, lecz długotrwałym procesem, zarówno naszym wysiłkiem, jak i otwarciem na działanie łaski, a wszystko to wymaga czasu i cierpliwości.
Dlatego nie możemy dopuścić, by czas nam niezauważenie umykał. Zacznijmy teraz. Często mówimy, że zrobimy coś jutro lub pojutrze, ale dni upływają, a my stoimy w miejscu. Nazwijmy to, co jest dla nas najważniejsze i zrealizujmy to teraz, bez odkładania na jutro. Będąc świadomymi priorytetów, łatwiej nam będzie rozpoznać pułapki i je ominąć.
16 listopada 2014, Wiedeń.
Przekład z niem.: s. Alicja B. Tekst pochodzi z kwartalnika Medjugorje. Gebetskation… 1/2015. Tłumaczenie i publikacja za zgodą Redakcji.
Vox Domini 1/2015, str. 21-22.