OWOCE MEDZIUGORJA SĄ WIDOCZNE NA CAŁYM ŚWIECIE
Ivan Ugrin, 14 lipca 2012
Dzisiejszemu człowiekowi brakuje pokoju. Nie chodzi o pokój w znaczeniu braku konfliktów wojennych. Mam na myśli głęboki pokój serca, stan równowagi wewnętrznej między pragnieniami a możliwościami, między byciem a posiadaniem, między wymaganiami tego świata a wewnętrznym głosem sumienia, który zwraca uwagę na to, co naprawdę ważne w naszym decydowaniu i w wyborach wartości. Cała filozofia, różne światopoglądy i ideologie jednoczą siły w walce przeciwko Bogu i Jego przykazaniom.
Dziesięć przykazań Bożych stanowi prawo naturalne wpisane w istotę człowieka. Jego przestrzeganie czyni człowieka ludzkim, ubogaca duszę, a jego odrzucenie czy lekceważenie tę duszę niszczy. Jeżeli z drugiej strony świat propaguje kulturę śmierci i przedstawia grzech jako atrakcję, wówczas wartości fundamentalne naszej cywilizacji, które dotychczas ze sobą współgrały, postawione zostają pod znakiem zapytania.
Właśnie w takiej atmosferze rozpoczęły się 31 lat temu objawienia w Medziugorju, miejscu, które stało się synonimem pokoju, ponieważ Maryja objawiła się dzieciom jako Królowa Pokoju. Przez wszystkie minione lata miliony ludzi odnajdowało na tym pograniczu trzech krajów głęboki sens życia. Pośród codziennego zabiegania, presji czasu i pracy, trosk, chorób, stresu i słabości, mówili „STOP”, przyjeżdżali tutaj, modlili się, przystępowali do sakramentu pojednania i przyjmowali Jezusa w Eucharystii. Doświadczali przemiany serca i codzienności. Życie stawało się piękniejsze. Oczywiście nie zmieniało się w jednej chwili. Wchodzili na drogę nawrócenia i ofiary, w proces zmiany nawyków. Ważne jest, aby nie poddać się niewoli grzechu, lecz trwać w wierności Słowu Ewangelii. W ten sposób stopniowo jesteśmy przemieniani przez Boga, przynosimy owoce, które widać na całym świecie. Matka Boża nadała historii właściwy kierunek na kompasie świata, chociaż z początku nie było tego widać. Chorwaci wiedzą o tym najlepiej, ponieważ wolność odzyskaliśmy w krwawej wojennej walce. Natomiast wolność dziecka Bożego odzyskuje każdy, kto chroni się pod płaszcz Królowej Pokoju. Ona pokazuje drogę gwarantującą nam życie w wieczności, które wcale nie jest tak odległe. Szybko mija czas i staniemy na progu przejścia do życia wiecznego.
Gdy 30 lat temu rozpoczęły się w parafii Medziugorje objawienia Matki Bożej, zgodnie ze świadectwem sześciorga dzieci z Bijakovici, z jednej stron spotkały się ze zgodą i przyjęciem, natomiast z drugiej strony z nieakceptacją i niewiarą. I jak było na początku, tak jest do tej pory, chociaż osoby widzące dorosły, a w międzyczasie miliony pielgrzymów odwiedziły to miejsce. Przyciągnęły ich tutaj, do maleńkiej miejscowości w górzystej części Hercegowiny, przede wszystkim słowa Matki Bożej, przesłanie Królowej Pokoju. Orędzie pokoju zostało rozpowszechnione na całym świecie, pomimo wielu przeciwności i ludzkiej ułomności, jaką były tzw. sprawy hercegowińskie, czyli konflikt między biskupem a jednym z ojców w kwestii podziału parafii. Dzięki Bogu te wydarzenia nie kładą się już dłużej cieniem na Medziugorju.
Już po pierwszym objawieniu, 24 czerwca 1981 r., gdy dzieci przestraszone widzianym zjawiskiem, pobiegły do swoich domów i opowiedziały rodzinie, co widziały, spotkały się ze stwierdzeniem, że mają halucynacje. Pomimo wszystko osoby widzące udały się następnego dnia na to samo miejsce i spotkały się z Matką Bożą. Trzeciego dnia zebrało się tam tysiące ludzi z okolicy, gdyż wiadomość o przyjściu Maryi szybko obiegła okoliczne wioski. Tego dnia Matka Boża przedstawiła się jako Królowa Pokoju. Już czwartego dnia zareagowały władze komunistyczne, zabierając dzieci do lekarzy, którzy stwierdzili, że widzący są całkowicie zdrowi. Jednak gdy do Medziugorja przybywało coraz więcej ludzi, władze skorzystały ze struktury politycznej, aby zabraniać spotkań lub co najmniej je utrudniać. Im więcej przybywało pielgrzymów z Chorwacji, a później także z całego świata, tym wyżej postawione władze bardziej interesowały się uniemożliwieniem pielgrzymek.
Tarczę strzelniczą stanowili dla nich wszyscy: osoby widzące, wierni parafii, pielgrzymi i kapłani, szczególnie o. Jozo Zovko, ówczesny proboszcz. Dobrze jest wracać czasami do początków, ponieważ niektórym mogłoby się wydawać, że wydarzenia z lat 80-tych przebiegały spokojnie i pomyślnie. Tymczasem było zupełnie inaczej, początki naznaczone były cierpieniem i prześladowaniami, zwłaszcza dla osób broniących sprawy Medziugorja.
Interesujący wydaje się również fakt, że o. Zovko nie było w parafii, gdy rozpoczęły się objawienia, a gdy powrócił, nastawiony był sceptycznie wobec opowiadań dzieci. Jednakże widząc ich cierpienie oraz stałość i wytrwanie przy świadectwie składanym o objawieniach, stanął w ich obronie. Uwaga władz z Podbrdo skierowała się więc na parafię, gdzie każdego wieczoru odbywała się msza święta w intencji pielgrzymów. W ten sposób o. Zovko stał się „głównym winnym” za objawienia Matki Bożej. W wyniku tego został oskarżony i w pokazowym procesie skazany na karę więzienia. Im więcej siły używali komuniści, by uciszyć wydarzenia w Medziugorju, tym więcej przybywało pielgrzymów, gdyż sławne stawało się „sanktuarium Królowej Pokoju”. Nazwa ta funkcjonuje po dzień dzisiejszy, ponieważ pokój stanowi centralne przesłanie orędzi. Pokój ma swe źródło w Ewangelii, a w ostatnich latach nabrał jeszcze większego znaczenia dzięki przesłaniom z Medziugorja. Miliony pielgrzymów modlą się każdego dnia, od ponad 30 lat, o pokój ducha, który tylko Bóg może dać. Pokój stał się tutaj codzienną potrzebą, niezbędną jak codzienny chleb, szczególnie w latach 90-tych, podczas wojny. Jeśli wierzyć świadectwu osób widzących, że Matka Boża objawiła się w Medziugorje, musimy przyznać, że nie może być przypadkiem wybrany przez Nią czas – dziesięć lat przed początkiem wojny. Maryja mówiła o konieczności modlitwy i postu w intencji pokoju. Kto mógłby przypuszczać 25 czerwca 1981 r., że tego samego dnia, w roku 1991, rozpocznie się wojna, a Medziugorje pomimo rozruchów wojennych pozostanie oazą pokoju?
W tym miejscu warto wspomnieć inne sanktuaria Maryjne: Marija Bistrica, Solin, Trsat i inne. Tam gromadzili się wierni, szukając wsparcia fizycznego i duchowego. Trzeba także zaznaczyć, że Medziugorje zapisało imię narodu chorwackiego złotymi literami pośród innych narodów świata. Dlatego nie jest przypadkiem, że narodowy dzień niepodległości obchodzimy w dniu rocznicy objawienia się Matki Bożej, 25 czerwca. Medziugorje znane jest przede wszystkim z owoców, które są widoczne w tym miejscu, a które można osobiście zobaczyć i doświadczyć. Przede wszystkim – modlitwa, spowiedź, post, nawrócenia, życie sakramentalne. Tysiące ludzi tutaj postanawia zmienić swoje postępowanie na lepsze. Wielu z nich daje świadectwo, że doświadczyli tutaj uzdrowienia.
Tym, którzy dostrzegają w Medziugorju tylko negatywy i podkreślają je, trzeba powtórzyć to, co u początków chrześcijaństwa, przy prześladowaniu apostołów w Jerozolimie, powiedział uczony w Piśmie, członek wysokiej rady żydowskiej imieniem Gamaliel: „Teraz wam mówię: Odstąpcie od tych ludzi i puśćcie ich! Jeżeli bowiem od ludzi pochodzi ta myśl czy sprawa, rozpadnie się, a jeżeli rzeczywiście od Boga pochodzi, nie potraficie ich zniszczyć i może się czasem okazać, że walczycie z Bogiem.” (Dz 5,38-39)
Nie ma jednoznacznych dowodów, że osoby widzące kłamią, wręcz przeciwnie: są podstawy, aby im wierzyć. Oczy ludzkie nigdy nie zobaczą tego, co wykracza ponad możliwości naturalne. Nie znaczy to, żebyśmy nie mieli uznać końcowego oświadczenia międzynarodowej komisji teologów, badających te wydarzenia. Pracuje ona rzetelnie od dłuższego czasu, powołana w Watykanie przez papieża Benedykta XVI. Słusznie oczekujemy z nadzieją na to oświadczenie, które może być krokiem do przodu odnośnie do już wydanych dokumentów. Należy do nich znane oświadczenie z Zadaru oraz następne oświadczenie biskupów z 10 kwietnia 1991, które zezwala na pielgrzymowanie do Medziugorja oraz zaleca kapłanom sprawowanie opieki duszpasterskiej nad pielgrzymami.
W sanktuarium Królowej Pokoju miliony ludzi odzyskało duszę, chroniąc się pod płaszczem Królowej Pokoju. Oto odnaleziony skarb, którego nic nie może zastąpić. Dlatego też rytm pielgrzymkowego ruchu trwa tu nieprzerwanie już od ponad 30 lat.
Przekład z niem.: Alicja B. Medjugorje. Gebetsaktion nr 106, str. 36-39
Vox Domini 4/2012, str. 11-12